Z trzytygodniowym poślizgiem wreszcie wylądowaliśmy w Palmier na kolacji z okazji 3. urodzin bloga.
W towarzystwie Żarłomaniaka i Tosi do stołu zasiadła zwyciężczyni naszego konkursu - Magda Zet :-)
Hmmm... tak zacne wydarzenie i grono wymagało prawdziwej uczty :-)
Zatem na początek na stół wjechały przystawki:
- ślimaki zapiekane w maśle ziołowym - istne niebo w gębie :-)
- tatar po francusku - rozkoszny, świetnie doprawiony, konkretny smak!
- zupa cebulowa na bulionie z kaczki z grzanką i serem Gruyere - wersja na bogato ;-)
A jako dania główne wybraliśmy:
- kurczaka supreme z młodymi ziemniakami, karmelizowanymi szalotkami, marchewką i szpinakiem - pycha!
- policzki wołowe po burgundzku z puree gorczycowym (rewelacja!) i blanszowanym szpinakiem - niezłe...
- oraz brioche z pastrami wołowym, grzybami, morelą i frytkami (choć lepszym dodatkiem byłyby warzywa, np. szpinak)
Oczywiście na koniec uczty nie mogło zabraknąć deseru, zatem skusiliśmy się na:
- tartę cytrynową - zrobioną niebanalnie, wyrazistą w smaku :-)
oraz gateau z gorzkiej czekolady z migdałowym ciastkiem i lodami z palonego masła - fajna pianka z musem!
Wszystko to popijaliśmy niezłym winem (Sauvignon Blanc La Batisse), kawą i dość dziwną lemoniadą szałwiowo - mandarynkowo - anyżkową :-)
Wieczór upłynął nam w przemiłej i radosnej atmosferze, w przyjemnym wnętrzu, przy dźwiękach nienachalnej muzyki, z profesjonalną obsługą.
Bardzo serdecznie dziękuję za miłe towarzystwo :-)
W towarzystwie Żarłomaniaka i Tosi do stołu zasiadła zwyciężczyni naszego konkursu - Magda Zet :-)
Hmmm... tak zacne wydarzenie i grono wymagało prawdziwej uczty :-)
Zatem na początek na stół wjechały przystawki:
- ślimaki zapiekane w maśle ziołowym - istne niebo w gębie :-)
- tatar po francusku - rozkoszny, świetnie doprawiony, konkretny smak!
- zupa cebulowa na bulionie z kaczki z grzanką i serem Gruyere - wersja na bogato ;-)
A jako dania główne wybraliśmy:
- kurczaka supreme z młodymi ziemniakami, karmelizowanymi szalotkami, marchewką i szpinakiem - pycha!
- policzki wołowe po burgundzku z puree gorczycowym (rewelacja!) i blanszowanym szpinakiem - niezłe...
- oraz brioche z pastrami wołowym, grzybami, morelą i frytkami (choć lepszym dodatkiem byłyby warzywa, np. szpinak)
Oczywiście na koniec uczty nie mogło zabraknąć deseru, zatem skusiliśmy się na:
- tartę cytrynową - zrobioną niebanalnie, wyrazistą w smaku :-)
oraz gateau z gorzkiej czekolady z migdałowym ciastkiem i lodami z palonego masła - fajna pianka z musem!
Wszystko to popijaliśmy niezłym winem (Sauvignon Blanc La Batisse), kawą i dość dziwną lemoniadą szałwiowo - mandarynkowo - anyżkową :-)
Wieczór upłynął nam w przemiłej i radosnej atmosferze, w przyjemnym wnętrzu, przy dźwiękach nienachalnej muzyki, z profesjonalną obsługą.
Bardzo serdecznie dziękuję za miłe towarzystwo :-)
Bardzo dziękuje za przemiły wieczór! Jesteście prawdziwymi miłośnikami dobrej kuchni i fantastycznie było spędzić wieczór w towarzystwie osób, które wiedzą co tak naprawdę oznacza "dieta - to nie dla mnie". To był mój pierwszy wygrany konkurs, nagroda najlepsza jaką mogłam sobie wyobrazić - pyszne jedzenie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i jeszcze raz dziękuje, Magda Zet
Dziękujemy za udział w konkursie, super towarzystwo dzisiejszego wieczoru oraz za miłe słowa :-) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń