Przejdź do głównej zawartości

Szarlotka

Śmiało mogę powiedzieć, że jestem "mistrzynią" jeśli chodzi o szarlotkę. Mam nadzieję, że nie brzmi to zuchwale. A mówię tak dlatego, że to ciasto udaje mi się zawsze :-) Mam nawet wrażenie, że z każdym razem wychodzi coraz smaczniejsze ;-)

Robiłam już różne kombinacje z tym ciastem... a to na spodzie kruchym, a to na półkruchym [ja wolę na kruchym]. Jednym razem po prostu wylepiałam ciastem tylko lekko schłodzonym, innym razem spód ciasta był wysypany wiórkami tarkowanego ciasta uprzednio zmrożonego.
Wsad do szarlotki też przyrządzałam raz z jabłek surowych (starkowanych na grubych oczkach) albo lekko je podduszałam z niewielka ilością soku z cytryny, miodu, cynamonu i wanilii.
Każdy w tych wariacjach musi znaleźć coś dla siebie. 

Tu, jedna z wersji mojej szarlotki, za która najbardziej przepada moja Mama :-) a że dziś są jej imieniny (Jadwiga) więc zamieszczam przepis.


Składniki na ciasto:


  • kostka masła (margaryny np. Kasia)
  • 100 gram cukru tj. około 1/3 szklanki cukru (jeśli lubicie mniej słodkie ciasta dajcie taką ilość cukru bo jest wystarczająca. jeśli lubicie bardziej słodkie to sypnijcie pół szklanki albo nawet 3/4)
  • 3 żółtka
  • 250 gram mąki tj. nieco ponad szklankę.
  • łyżeczka (w porywach do dwóch) proszku do pieczenia  
  • sok z połowy cytryny lub aromat cytrynowy
Składniki na "farsz jabłczany"
  • 1 kg jabłek
  • cukier waniliowy
  • cynamon

Przygotowanie:
1. Ze składników na ciasto zagniatamy ciasto.

2. Jabłka obieramy i kroimy w cząstki (tu obowiązuje dowolność. może być kostka. mogą być ćwiartki. nie ma to znaczenia). Wrzucamy do garnka lub na głębszą patelnię, dodajemy cukier waniliowy i podgotowujemy kilka/kilkanaście minut.

3. Dzielimy ciasto na pół. 
Jedną połowę wykładamy na blaszkę i wkładamy na ok 12 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. 
Na lekko podpieczony spód wykładamy jabłka, które posypujemy cynamonem.

4. Następnie na jabłka wędruje warstwa (i tu znowu mamy kilka opcji do wyboru):

  • ciasta (druga połowa)
  • piana z białek
  • piana z białek i druga cześć ciasta lub ...
  • budyń i ciasto - to moja wersja na dziś :-) 
A zatem zagotowujemy budyń wg przepisu z torebki. należy zrobić tylko małą modyfikacje tzn. do przygotowania budyniu używamy trochę mniej mleka niż jest w przepisie natomiast żeby budyń można było rozsmarowywać dodajemy 10 gr masła).

5. Ciasto wkładamy ponownie wkładamy do piekarnika. Tym razem na około 20 minut. Należy ciasto obserwować - jest dobre wtedy gdy będzie rumiane na wierzchu :-)






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miód tymiankowy z Kos

smaki z wakacji - Kos - miód - miód tymiankowy Po raz pierwszy z miodem tymiankowym spotkałam się na greckiej wyspie KOS. Potem doczytałam się, że miód ten można także dostać na Krecie (tam jest on najpopularniejszy). Miód powstaje z kwiatów tymianku pospolitego dzięki czemu osiąga swój specyficzny smak. Blog ten nie jest apteczką zdrowia- nie mniej warto podkreślić tu doskonałe walory lecznicze miodu tymiankowego. Oczywiście miód tymiankowy  jak każdy miód jest stosowany przy przeziębieniach, jednak TEN miodzik jest idealny w schorzeniach układu trawiennego (m.in. nerwica, wrzody żołądka, zaburzenia trawienia). 

Sklep Szambelan, Kraków, ul. Bracka 9

Przy okazji wizyty w Krakowie odwiedziłam ciekawe miejsce - sklep Szambelan. To miejsce, gdzie możemy kupić oryginalne trunki takie jak: nalewki, likiery, miody itp., a przy okazji ciekawe butelki szklane. Doskonała rzecz na użytek własny ale też i wspaniały prezent na upominek :-) Ciekawe wnętrze lokalu. Mała kubatura mieszcząca mnóstwo wspaniałych trunków :-) Zanim jednak zdecydujemy się na zakup któregoś z produktów możemy dokonać degustacji. Kieliszek nalewki to koszt 5 zł. Ja nic nie kupiłam... ale za to spróbowałam: nalewki szambelana (wiśnie i śliwki), nalewki malinowej oraz nalewki.   Ciekawe miejsce :-) Polecam!!

Manekin, Warszawa, Plac Konstytucji 5

Manekin - naleśnikarnia przy Placu Konstytucji to już drugi lokal w s tolicy. Pierwszy jest na Marszałkowskiej (blisko Królewskiej). Ilekroć tamtędy przejeżdżam, widzę kolejkę oczekujących przed drzwiami. Za każdym razem próbuje zrozumieć to zjawisko... W Manekinie byliśmy we trójkę. Żarłomaniak z menu wybrał rosół - ponoć całkiem dobry. Natomiast Koleżanka wzięła naleśnika z sosem meksykańskim. Duża i pyszna porcja :-) Do tego zasugerowany przez kelnera sos - ostry pomidorowy. A ja wzięłam naleśnika ze szpinakiem i łososiem. Bardzo smaczny :-)  D o tego naleśnika kelner polecił sos jogurtowy z koperkiem. Dobry wybór! Wystrój lokalu - ciekawy. Obsługa kelnerska - fantastyczna (przypadek?). Mimo, że ciasto naleśnikowe było pulchne, a farsz znakomity to nadal nie pojmuję fenomenu tej knajpy i tych ciągłych kolejek... UWAGA:  Na chwilę obecną lokal nie posiada koncesji na sprzedaż alkoholu, zatem normalnego piwa i wina póki co w Manekinie nie dostanie