Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2016

Palmier, Warszawa, ul. Żurawia 6/12 - urodzinowa uczta !!!

Z trzytygodniowym poślizgiem wreszcie wylądowaliśmy w Palmier na kolacji z okazji 3. urodzin bloga. W towarzystwie Żarłomaniaka i Tosi do stołu zasiadła zwyciężczyni naszego konkursu - Magda Zet :-) Hmmm... tak zacne wydarzenie i grono wymagało prawdziwej uczty :-) Zatem na początek na stół wjechały przystawki: - ślimaki zapiekane w maśle ziołowym - istne niebo w gębie :-) - tatar po francusku - rozkoszny, świetnie doprawiony, konkretny smak! - zupa cebulowa na bulionie z kaczki z grzanką i serem Gruyere - wersja na bogato ;-) A jako dania główne wybraliśmy: - kurczaka supreme z młodymi ziemniakami, karmelizowanymi szalotkami, marchewką i szpinakiem - pycha! - policzki wołowe po burgundzku z puree gorczycowym (rewelacja!) i blanszowanym szpinakiem - niezłe... - oraz brioche z pastrami wołowym, grzybami, morelą i frytkami (choć lepszym dodatkiem byłyby warzywa, np. szpinak)   Oczywiście na koniec uczty nie mogło zabraknąć deseru, zatem skusiliśmy się na:

Miąższ, Warszawa, ul. Francuska 12A

Spontaniczna wizyta na ulicy Francuskiej zaowocowała małym co-nieco w restauracji Miąższ. Piękny lokal w swojej jasnej, prostej formie. Oczywiście wszystko jest rzeczą gustu - mnie wnętrze bardzo się podobało. Lokal na swojej stronie zapowiada potrawy oparte na produktach sezonowych. Miąższ nęci kuchnią zdrową i smaczną, uwydatniającą kwintesencję produktu zawartego w danej potrawie. W związku z tym, że wizyta była krótka, a głód niewielki, z menu wybrałam: tatar z miecznika - podany z orkiszową bagietką. Bardzo smaczny. Jednak z uwagi na to, że dodana została do niego kolendra, a ja za nią nie przepadam, troch ę mi przeszkadzała w ostatecznym odbiorze. tagliatelle z kurkami i pomidorkami cherry, z sosem robionym na kościach wołowych i parmezanem - pycha!! Do tego bardzo sympatyczna i życzliwa obsługa. Wszystko to stanowi podstawę do polecenia tego miejsca!! :-)

Niezłe Ziółko, Warszawa, ul. Krucza 17

W poszukiwaniu dobrej aromatycznej kawy i słodkiego dodatku trafiłem na róg ulic Kruczej i Wilczej, do Niezłego Ziółka. Kameralne miejsce, choć antresola zdecydowanie powiększa ten lokal :-) Mrożona kawa oraz sernik z ricotty i mango - rewelacja! lub tradycyjna americana oraz ciastko z pianki i musu czekoladowego - lekko podgrzane smakuje idealnie! Przesympatyczna obsługa poza słodkościami serwuje też śniadania, smoothiesy, sałatki i ciepłe kanapki :-)

Bazar Kocha, Warszawa, ul. Mokotowska 33/35

Fajne miejsce na spokojne, leniwe śniadanie, między pl. Zbawiciela a ul. Koszykową :-) Skusiłem się na Croque Madame - wypiekany na miejscu chleb tostowy/ser/gotowana szynka/sos beszamel/jajko z wolnego wybiegu oraz na pyszny, pożywny (z 3 jajek) omlet ze szczypiorkiem :-) Oferta śniadaniowa jest warta uwagi tym bardziej, że do końca wakacji śniadania oferowane są w cenie 13 zł, do tego kawa za 1,90zł (kawa niestety fatalna w smaku) lub Prosecco za 7zł (to zdecydowanie lepszy wybór). Idealnym wyborem na upalny poranek jest też klasyczna lemoniada (12 zł). Polecam!

Mała Gruzja, Warszawa, ul. Nowogrodzka 40

Przyjemne miejsce z miłą obsługą i świetną gruzińską kuchnią :-) W upalny dzień idealne na początek uczty są lemoniada estragonowa oraz gruzińskie piwo :-) Dla miłośników zup polecam tradycyjny barszcz gruziński lub Charszo - zupę z pomidorów z ryżem i jagnięciną A na drugie danie dobrym wyborem jest szaszłyk z piersi kurczaka, owijany chlebem lawasz, podawany z sałatką  Dla tych co preferują bardziej konkretne mięsko idealnym jest szaszłyk z karkówki Do obu potraw podawany jest oryginalny w smaku sos śliwkowy :-) Pycha! Ceny akceptowalne, zważywszy na fakt, iż restauracja mieści się w ścisłym centrum, jedzenie jest naprawdę smaczne, a z głośników sączą się gruzińskie przeboje ;-) Polecam serdecznie!

Stół, Kraków, ul. Św. Anny 4

Dwa lata temu w tym miejscu był "The Dorsz", w którym smakowałem fish & chips... A dziś pora na rewelacyjną, autorską kuchnię, podaną w niebanalny sposób - to oferuje "Stół" :-) Zanim zamówicie - napijcie się koniecznie którejś z rewelacyjnych lemoniad... Sączymy lemoniadę a tu wjeżdżają przystawki... 1) grasica cielęca (s łonecznik / żółtko / cukinia / pszenica) 2) Tatar wołowy (anchois / marynaty / czarnuszka/ sepia) Równocześnie wyrazista i pożywna zupa Caldeirada (dorsz / warzywa / grzanki) A na dania główne polecam: 1) gicz cielęcą (rzepa arbuzowa / fioletowy ziemniak / tymianek / szczaw zajęczy) 2) kurczaka kukurydzianego (młode ziemniaki / śliwka z gruszką / kalafior czerwony / jeżyny) 3) policzki wołowe (bób / kurki / fioletowa marchew / śliwki / słonecznik) Wszystkie dania był wyraziste, a jednocześnie wyważone w smaku, w dodatku przepięknie podane, w lokalu jest przyjemny, nienachalny wystrój oraz przesympatyczna i profesjonal

Stara Willa, Pieskowa Skała

Położona tuż obok Zamku na Pieskowej Skale sympatyczna restauracja - klimatyczne miejsce :-) Menu to tradycyjna kuchnia polska - na wysokim poziomie! Na początek uczty: rewelacyjny w smaku tatar z korzennego matiasa, z grzankami chlebowymi, orzechami włoskimi i ziarnami kolendry... oraz wyśmienity żurek z boczkiem, jajkiem i porządną porcją białej kiełbasy... Jako danie główne warto wybrać antrykot wołowy z fasolką szparagową i ziemniakami z blachy... lub ogromnego kotleta schabowego w chrupiącej panierce, z kaszą gryczaną i surówką... Całość uczty zwieńczył deser w postaci musu czekoladowego z konfiturą wiśniową oraz zapiekanego mleczka waniliowego z owocami... Miejsce magiczne, świetnie zorganizowane, z sympatyczną i profesjonalną obsługą. Polecam gorąco!

Moment Resto Bar, Kraków, ul. Józefa 26

Hmmm... modne i oblegane miejsce na krakowskim Kazimierzu ;-) Jesteśmy w sercu Krakowa - zatem wybieramy śniadanie "krakowskie" -  bajgel z pastą z wędzonego pstrąga z rzodkiewką, do tego jajka sadzone, grillowane pomidorki koktajlowe i roszponka - pycha:-) Świetnym wyborem okazało się również śniadanie "polskie" - jajka, chrupiące kiełbaski, szynka, ser żółty, twarożek z rzodkiewką, sałatka, roszponka - rewelacja!    Warto dodać, ze w cenie zestawu otrzymujemy naprawdę duży kubek kawy, a ewentualna "dolewka" to koszt tylko 2 zł - super! Bardzo dobra organizacja, przemiła obsługa i pyszne jedzenie! I te niezliczone zegary na ścianach...

Blossom, Kraków, ul. Rakowicka 20

O poranku, w drodze na Cmentarz Rakowicki, warto zatrzymać się na śniadaniu w przyjemnej kawiarni, zlokalizowanej na parterze nowego apartamentowca, można usiąść w ogródku :-) Z dość obfitego menu śniadaniowego warto skusić się na śniadanie "królewskie" z jajkami sadzonymi, frankfurterkami, serkiem pleśniowym, sałatką i trzema rodzajami pasty     Dla miłośników jajek polecam też jajecznicę ze szczypiorkiem - nie wiem jak oni to robią ale smakowało rewelacyjnie! Dobrym wyborem jest też bajgel z serkiem śmietankowym, łososiem, koperkiem, kiełkami, roszponką i sosem vinegret - pycha! Wszystko byłoby super gdyby nie jeden jedyny minus - niestety do obu śniadań podano niezbyt świeże razowe pieczywo, a o poranku oczekujemy raczej świeżego, najlepiej chrupiącego chleba...

Sardiland Burgers, Kraków, ul. Rakowicka 2

Sardiland to miejsce odkryte przypadkiem w drodze do innego lokalu, ale nie żałujemy :-) Burgerownia jest całkiem sporych rozmiarów, z wejściem w stylu recepcji hotelowej. Z karty warto wybrać: burger Mafia - z pomidorem, rukolą, sałatą, karmelizowaną cebulą, czerwonym pesto i parmezanem...   Dla miłośników drobiu - polecam prostego "chicken burgera" - z pomidorem i sałatką...   Aha, istotnym elementem burgerów jest sos Sardiland: majonezowo - czosnkowy - naprawdę ciekawy w smaku :-) Ceny niewygórowane, obsługa przemiła, lokal przyjemny - polecam!

Pasta Bar, Kraków, ul. Sławkowska 13

Zapowiadało się na naprawdę smaczny obiad w miłym miejscu... Do picia zamówiliśmy rewelacyjną lemoniadę malinową Z karty wybraliśmy: risotto z krewetkami i szparagami oraz grillowany filet z łososia... Niestety na zamówieniu się skończyło... gdyż po 40 minutach oczekiwania na dania wyszliśmy, wcześniej konsumując tylko lemoniadę... Minusy: - obsługa wprowadza w błąd w kwestii oczekiwania na posiłek - dla mnie nie do zaakceptowania, - co więcej, obsługa w ogóle nie ma rozeznania co do czasu przygotowania posiłków - na moje pytanie co dostaniemy najszybciej, nie zaoferowała nawet pizzy czy makaronu, mimo, że w trakcie prawie tych 40 minut oczekiwania goście, którzy przyszli po nas - dostawali swoje dania (pizze i makarony)... Dodatkowym, istotnym minusem jest brak jakiegokolwiek czekadełka - przyznam, że pierwszy raz spotkałem się z taką praktyką w lokalu z włoską kuchnią, nie rozumiem tego... Zatem radzę omijać ten lokal szerokim łukiem, chyba, że nie jesteście głodni i mac

Sałatka z nektarynką i paluszkami krabowymi

Kolejna wersja sałatki z wykorzystaniem nektarynki. Składniki: 2 nektarynki paluszki krabowe ( 8 szt.) seler naciowy marynowany kukurydza z puszki rukola pieprz, majonez Przygotowanie: 1. Nektarynki kroimy w kostkę.  2. Paluszki krabowe (tzw. surimi) kroimy w 1 cm kawałki. 3. Do miski wrzucamy wszystkie składniki. Do smaku d odajemy 1-2 łyżki      majonezu i piepr z . Dodając rukolę oraz świeżo zmielony pieprz sałatka ma dość wyraźny, lekko pikantny smak. Smacznego!! 

Sałatka z rukoli i nektarynki

Tym razem nektarynka w odsłonie wytrawnej :-)  To m oje ostatnie odkrycie kulinarne, którym chciałabym się z Wami podzielić. Odkrycie jest tym większe, że jestem typowym mięsożercą, a sałatki prawie w ogóle mnie nie interesują ;-) Zatem tym większe było moje zaskoczenie :-) Składniki: rukola (pół opakowania) 2-3 nektarynki 3-4 plasterki szynki (może być włoska, hiszpańska lub "zwykła" gotowana bądź wędzona) ser pleśniowy garść pistacji Dresing: oliwa musztarda miód Przygotowanie: 1. Rukolę płuczemy, suszymy, układamy na półmisku. 2. Brzoskwinię oraz szynkę kroimy w słupki (paseczki).  3. Ser pleśniowy kroimy na kawałki.  4. Pistacje łuskamy i nieco rozdrabniamy. 5. Wszystkie składniki dodajemy do sałaty. 6 . Całość polewamy sosem musztardowo-miodowym. Wychodzi p yszna, lekka i orzeźwiająca sałatka :-)

3. urodziny bloga !!!

Dziś mijają 3 lata od umieszczenia pierwszego postu na blogu :-) Jak ten czas szybko leci... Rocznica powstania bloga jest dobrą okazją do podsumowania, a zatem uprzejmie informuję, że przez te 3 lata zamieściliśmy 813 postów, w tym 529 recenzji o różnych lokalach gastronomicznych, głównie z Polski, ale warto też dodać, że ponad 80 razy opisywaliśmy lokale zlokalizowane poza granicami naszego kraju. Ponadto na blogu znalazło się aż 129 przepisów na smaczne potrawy, oczywiście w zdecydowanej większości dzięki Tosi, a w zasadzie Jej inspiracjom oraz umiejętnościom kulinarnym :-) I na koniec rocznicowego posta nie może zabraknąć serdecznego podziękowania dla Was nasi wierni Czytelnicy :-)  Do dnia dzisiejszego blog miał pawie 33 tysiące wyświetleń :-) Bardzo Wam dziękujemy i liczymy na dalsze wizyty i komentarze :-) Tosia i Żarłomaniak

Milu Bar & Restaurant, Driehoekjes 15, Haga, Holandia

Podczas mojej krótkiej (zaledwie kilku godzinnej wizycie w Hadze, Holandia) na przekąskę, kawę i piwo wstąpiliśmy do MILU. Lokal położony w centralnej części miasta. Oczywiście wizyta tu nie była przypadkowa. Moi Przyjaciele tu juz byli wcześniej :-) stąd podpowiedź. Nie mogę się za bardzo wypowiedzieć odnośnie karty, bo piliśmy tylko kawę i piwo.  Jedliśmy zaś typową holenderska przekąskę - panierowane kulki serowe smażone w głębokim oleju serwowane z musztardą. Fajna i smaczna przekąska! Jednak to co zdążyłam zarejestrować w ciągu tych 30 minut to wspaniałe wnętrze; pełne żywych kwiatów, roślin i ozdób ze szkła (półki z winem, wystawek z kieliszków itp.) - przepiękne!!!

Simonis, Visafslagweg 20, Haga, Holandia

Jak wizyta nad morzem (Przyjaciele przekonywali mnie że to ocean) to oczywiście obiad rybny :-) Haga. Lokal sprawdzony już wielokrotnie przez moich Przyjaciół. Tym razem mogłam samodzielnie doświadczyć tej kulinarnej podróży :-) Lokal urządzony w stylu morskim; pełno w nim akcentów związanych z morzem. Pod sufitem łódź i sztuczne ryby. Wszędzie pełno witryn i akwariów wypełnionych po brzegi owocami morza. Stoły ze szklanym blatem (łatwy w utrzymaniu czystości - praktyczne!) a pod blatem piasek i muszelki - miło :-) Przyjemny, swojski lokal. Można zjeść w środku, na półpiętrze lub na zewnątrz. Można zjeść na miejscu bądź kupić potrawy na wynos. My zdecydowaliśmy się na miejscu i na piętrze, bym mogła obserwować wszystko i wszystkich z góry :-) Z bogatej oferty lokalu wybraliśmy: śledzik jako starter - tak jak ja śledzi nie lubię to ten zwyczajny śledź marynowany w oleju a podany tylko z cebulką smakował jak mięso i co niezwykle ciekawe ....nie czuć było rybą