Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

Wesołych Świąt !!!

Wszystkim Czytelnikom naszego bloga życzymy wspaniałych Świąt Wielkanocnych, pełnych ciepłej, rodzinnej atmosfery i radości :-) A na świątecznym stole życzymy idealnie ugotowanych jaj, wyrazistego domowego żurku,  smacznych bab, serników i mazurków :-) Tosia i Żarłomaniak

Ti Amo, Warszawa, ul. Świętokrzyska 34

Kolejny udany wieczór w mojej ulubionej trattorii. Tym razem skusiliśmy się na: - zupę bisque z krewetek, z czarnymi kluseczkami - aromatyczna i pożywna :-) - tradycyjną carbonarę - była przepyszna! - pizzę o nazwie Mamma Mia, z szynką, grzybami, karczochami, szparagami i kaparami - pycha! A na koniec zamówiliśmy desery: - obłędny tort bezowy - oraz niezapomianą panna cottę... Jak zwykle całość uzupełniliśmy karafką czerwonego wina domowego, co zwieńczylo tę wieczorną ucztę :-) Polecam!

Tawerna Gdyńska, Poznań, ul. Kantaka 8/9

Gdynia w Poznaniu? Czemu nie? Zlokalizowana w niewielkiej uliczce, odchodzącej od Św. Marcin, typowa morska tawerna ze smaczną kuchnią i przemiłą obsługą ;-) Warto skosztować aromatycznej zupy rybnej z grzanką, albo rosołu z makaronem... A na drugie danie warto zamówić dorsza (niestety trochę utopionego w sosie) w towarzystwie ziemniaczków i gotowanych warzyw... lub kawałki indyka zapieczone pod serem mozzarella, z pieczonym ziemniakiem i zestawem surówek Wszystkie potrawy były smaczne i sprawnie podane, a ceny akceptowalne, polecam!

Lars, Lars & Lars, Poznań, ul. Wojskowa 4

Zlokalizowana na terenie poznańskiego City Parku elegancka restauracja, w skandynawskim klimacie, oferująca m.in. nietuzinkowe śniadania :-) Warto skusić się na "śniadanie larsowe" czyli 2 jajka w koszulce, chrupiący bekon, szpinak duszony na śmietanie oraz pieczone grzyby z cytrynowym holendrem na toście z chleba na zakwasie... lub też na kaszankę na maślanej brioszce, z jajkiem sadzonym i cebulką - pychota! Fajne miejsce, iście beztroski klimat, przyjemna atmosfera i smaczne jedzenie. Polecam!

Kuchnia Wandy, Poznań, ul. Św. Marcin 76

Rewelacyjna kuchnia przy remontowanej ulicy Św. Marcin... ale tylko dla cierpliwych... Czekadełko w postaci kawałeczka smażonego sera ląduje na stole po ok. 20 minutach... Dosłownie tuż po tym podano zupy: zurek z pieczoną białą kiełbasą i jajkiem w koszulce, rumpuć - pożywna zupa z boczkiem... A następnie ponad pół godziny dane nam było czekać na ozory z sosem chrzanowym i warzywami, oraz na przesuszoną/przeciagniętą karkówkę z dzika, w towarzystwie suchych pyz i buraków. Jedzenie sie broni ale sposób podejścia kuchni i obsługi niestety nie, zarówno ceny jak i czas oczekiwania na potrawy są dla mnie nie do zaakceptowania. Uprzedzam, że na dwudaniowy obiad warto zarezerwować minimum 2 godziny aby zjeść w spokoju i bez pośpiechu. Dla mnie to zdecydowanie za wiele. Dlatego też była to wizyta na jeden raz.

Francuski Łącznik, Poznań, ul. Matejki 67

Klimat przedwojennej kamienicy, pelna pasji obsługa i rewelacyjne tarty w bogatym wyborze... Rozgrzała nas belgijska czekolada z bitą śmietaną, a tarta z wiśniami i mus Rieslingowy wręcz przyprawiły nas o prawdziwy kulinarny odlot! Kapitalne miejsce!

Projekt Wilson, Poznań, ul. Matejki 56

Klimatyczne miejsce na śniadanie, tuż za parkiem Wilsona na poznańskim Łazarzu. Wybór padł na dwa jajka sadzone w towarzystwie salatki jarzynowej, do tego dobraliśmy dwie kanapki z pieczoną wołowiną z musem chrzanowym i marynowaną czerwoną cebulą - pycha! Dobrym wyborem okazała się również fritata warzywna, do której dołożyłem dwie kromki razowca z gzikiem i kiełkami rzodkiewki :-) Miejsce przyjazne i ludziom i zwierzętom, fajny klimat i pyszne jedzenie. Polecam!

Beza Cukiernia Bezowa, Poznań, ul. Za Groblą 5

Bajeczne miejsce, nieopodal mostu św. Rocha, oferujące niebiańskie bezy, a właściwie "beziątka'' :-) Warte polecenia sa przedw wszystkim: beziątko z mango i musem z granatu... i pyszny tort bezowy z musem malinowo - porzeczkowym :-) Fantastyczna obsługa, przyjemna atmosfera i przepyszne słodkości ;-) Polecam!!!

Pizza a Pezzi, Poznań, ul. Ratajczaka 36

To idealne miejsce na gorącą i pożywną przekąskę, szczególnie późnym wieczorem :-) Pizza jest rewelacyjna, świeża i atrakcyjna cenowo :-) Polecam z czystym sumieniem!

Concordia Taste, Poznań, ul. Zwierzyniecka 3

Kolejna wizyta w tym lokalu, tym razem w porze obiadowej. Zatem na poczatek na stół wjechały: zupa z kalafiora z musem i marynowana gruszka z serami i chrupiącą chałką Następnie, jako dań głównych spróbowaliśmy: suma na ciepłej sałatce z cykorii oraz polędwiczkę wieprzową z tymiankowymi ziemniakami i pieczonymi burakami z chrzanem Przyznam, że wszystkie potrawy były pyszne, a popijaliśmy je obłędną lemoniadą z kwiatu czarnego bzu :-) Concordia taste - to miejsce naprawdę godne polecenia!

Tarta z porami i boczkiem

Składniki na tartę (spód): mąka pszenna (niecała szklanka) szczypta soli 150 gram masła (zimnego) żółtko z 1 jajka w razie konieczności 1-2 łyżki wody Z podanych składników robimy ciasto. Zawijamy w folię spożywczą i schładzamy w lodówce. Ciasto rozwałkowujemy bardzo cienko. Wykładamy nim blaszkę, którą wcześniej smarujemy masłem i oprószamy mąką. Ciasto nakłuwamy.  Spód należy podpiec w temperaturze 200 stopni, jakieś 10 minut - najlepiej pod obciążeniem bo ciasto rośnie (do obciążenia można użyć fasoli lub grochu). Nadzienie do tarty: 2-3 pory (tylko białe części) 200-300 gram wędzonego boczku lub szynki 50 gram parmezanu 300 ml śmietanki wysokoprocentowej 1 jajko + 2 żółtka pieprz, gałka muszkatołowa, rozmaryn Przygotowanie: 1. Pory wrzucam do wrzącej wody na jakieś 3 minuty. Schładzamy. Kroimy na talarki.  2. Podsmażamy boczek wraz z porami. 3. Mieszamy w misce lekko przestudzone pory z boczkiem ze śmietanką, jajkami, parmezanem i ziołami.

Namaste India, Warszawa, ul. Nowogrodzka 15

Zlokalizowana w ścisłym centrum dwupoziomowa indyjska restauracja, o kolorowym wnętrzu i obsłudze na tzw. dzwonek, co wcale nie znaczy, że obsługa nadejdzie szybko. Ale o tym później, może skupmy się na menu, które jest dość szerokie, więc teoretycznie każdy znajdzie coś dla siebie. Ja skusiłem się kawałki kurczaka w sosie pomidorowo-cebulowym z orzechami (chicken lababdar), analizując składniki, nie powinno być pikantne, przynajmniej w założeniu, co potwierdziła obsługa. I tu niespodzianka - potrawa była pikantna. Szkoda, że obsługa mija się z prawdą lub może po prostu nie wie co ma w karcie... Pikantność potrawy na szczęście zniwelował chlebek z liśćmi kozieradki (methi roti), był naprawdę smaczny, a także piwo Kingfisher. Niestety piwa o nazwie Lucky Buddha nie było :-( Podsumowując: jak to w indyjskiej kuchni, przede wszystkim należy pamietać o stopniu ostrości, gdyż pikantne przyprawy dodaje się tu prawie do wszystkich potraw. W menu poza kurczakiem jest spory wybór dań