Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2019

Mercato Bistro, Warszawa, ul. Próżna 7

W letnie upalne popołudnie, przyjemny włoski obiadek na ul. Próżnej :-) Zupa dnia to krem z zielonych szparagów :-) A z dań głównych wybraliśmy: - Ragu di Angelo czyli makaron z jagnięciną oraz Fettuccine z kurkami Wszystkie danie były świeże, lekkie i pyszne :-) Polecam!

Tapas Gastrobar, Warszawa, ul. Grzybowska 63

Kolejna wizyta w miejscu, gdzie można się poczuć jak w Hiszpanii, szczególnie o tej porze roku, zajadając się iberyjskimi przysmakami w ogródku. Nie ma co się rozdrabniać, warto wybrać opcję tapas combo w wersji premium, na które złożyly się: krewetki, chorizo, krokieciki, patatas bravas i smażone narybki. Do tego piwo Estrella i wyborne domowe wino. Czego chcieć wiecej? Pycha!

El Greco, Warszawa, ul. Grzybowska 9

Czasami nachodzi nas ochota na greckie żarcie, zatem tym razem udaliśmy się do El Greco :-) Na poczatek uczty skosztowaliśmy przystawek: - sardeles scharas, czyli filetowane i grilowane sardynki z sosem z oliwy i cytryny z kaparami, podane na rukoli, - pitakia, czyli pierożki z fetą i szpinakiem oraz placuszki z cukinii. Jako danie główne musiała się pojawić oczywiście musaka :-) oraz suvlaki czyli szaszłyki, tym razem z antrykotu Angus. Objedliśmy się sytnie, popiliśmy winem domowym oraz piwem Mythos i zadowoleni wyszlismy :-)

Art Sushi, Warszawa, ul. Nowogrodzka 56

Kolejna wizyta na sushi w doborowym towarzystwie :-) Po raz pierwszy natomiast spróbowaliśmy zupy rybnej - Kaisen Shiru, była pyszna, esencjonalna, pożywna, delikatnie pikantna :-) Jak zwykle zamówiliśmy nasz ulubiony zestaw "pieczony" składający się z: Hawaiian roll, Sake tempura maki i Philadelphia futomaki. A niejako "na deser" domówiliśmy jeszcze Sake maki. Tanio może tu nie jest, ale to w końcu ścisłe centrum miasta, sushi jest smaczne, a miła i profesjonalna obsługa to niewąptliwy atut tego miejsca.

Thai me up!, Warszawa, ul. Foksal 16

Zdecydowanie moje tajskie odkrycie tego roku! :-) Przyznam, że nawet nie byliśmy jakoś specjalnie głodni,  skupiliśmy się na przystawkach ale były one tak pyszne, że zamawialiśmy...i zamawialiśmy :-) Czym się tak zachwycam? Przede wszystkim roladkami z krewetkami - po prostu obłęd! Dobre też były Samosa, czyli smażone pierożki z ciasta spring rolls, wypełnione farszem z kurczaka, ziemniaków, pomidora, curry i czosnku, podawane z sosem slodko-kwaśnym  :-) Niezłe też okazały się Satay Kung czyli szaszłyki z krewetek, marynowane w mleku kokosowym z curry i kolendrą, podawane z sosem orzechowym i octowym. Jedzonko przepyszne, do tego schłodzone białe winko w bardzo dobrej cenie, fajny klimat :-) Idealne miejsce na spotkanie z tajską kuchnią w gronie przyjaciół ;-)

Browar Lubicz, Kraków, ul. Lubicz 17J

Powrót po długim czasie do tego nietuzinkowego miejsca... Tym razem wczesne popołudnie i przede wszystkim ochota na zimne piwo, z którego w końcu browar słynie, jednak piwu musiał obowiązkowo towarzyszyć pożywny posiłek :-) Zatem lekko pikantna zupa pommidorowa... i tradycyjny żurek na maśle, z jajkiem i kielbasą :-) Jako drugie dania wybraliśmy tzw .fish and chips, podawane z surówką oraz solidny Burger Szefa, z karmelizowaną cebulką i sosem Mary Rose :-) Jedzenie było sycące, piwo też, natomiast obsługa tym razem była trochę niemrawa, ale raz można wybaczyć.

Eataliano, Warszawa, ul. Nowy Świat 42

Kolejna wizyta, nie tylko ze względu na smaczną kuchnię ale też ciszę i spokój. W porach gdy tu trafiamy gości jest niewielu, zatem można spokojnie porozmawiać i nasycić się włoskimi potrawami. Tym razem, oprócz zupy Crema di Pomodoro, wybraliśmy przepyszną bruschettę oraz pizzę Quattro Carni. Jedzonko jak zwykle było smaczne, a umiarkowane ceny i miła obsługa dodają temu miejscu uroku.