Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2014

Bali Cafe & Dim Sum House, Warszawa

Jak dotąd nie byłam na Bali. W restauracji tej też jeszcze nie byłam a już kilka razy przymierzałam się by tu wstąpić i skosztować jakiejś potrawy. Restauracja Bali cafe serwuje kuchnię egzotyczna rodem z wyspy Bali przez co mamy okazje tu spróbować kulinarnych "wynalazków" pochodzących z południowej Azji. Podczas mojej wczorajszej wizyty w Bali Cafe - za namową uroczego kelnera - spróbowałam kultowego balijskiego dania a mianowicie pierożków "dim sum". To są pierożki z nadzieniem mięsnym  lub z owoców morza lub warzywnym.  Pierożki są przygotowywane na parze i serwowane w koszyczkach bambusowych. Restauracja serwuje też koktaile owocowe, herbaty, kawy oraz alkohole. Ja spróbowałam czarnej herbaty, która serwowana jest tu w dzbanuszku (tak jak lubię). Ceny umiarkowane. Jedzenie bardzo dobre. Obsługa ujmująco sugestywna ;-) Z pewnością nie była to moja ostatnia wizyta w tej restauracji, bo menu jest całkiem rozbudowane i znalazłam w nim pozycj

Sałata z sezamem i sosem miodowo-musztardowym

Pewnie każdy z Was robi taką lub podobną wersję sałaty. Poniżej prezentuję mój przepis. Składniki: sałata zielona strzępiasta sałata czerwona strzępiasta kawałek sera żółtego (np. gouda) pomidorki koktailowe sezam (garść lub dwie) musztarda (łyżka stołowa) sos sojowy (1-2 łyżki stołowe) miód (łyżka stołowa) cytryna (mała cała lub pół dużej) czosnek (2 ząbki) oliwa/olej Przygotowanie: 1. Sałatę porwać na kawałki (możemy użyć dowolnej sałaty, takiej jaką lubimy; może być lodowa; może być gotowy mix sałat; doskonale nadaje się do tej sałatki roszponka - ja tę wersje uwielbiam. tym razem - bardziej dla efektu wizualnego - użyłam strzępiastej sałaty czerwonej i zielonej). 2. Pomidorki koktailowe kroimy na mniejsze cząstki (połówki lub ćwiartki). 3. Ser żółty ścieramy na tarce o dużych oczkach. 4. Sezam podprażamy na suchej patelni. Robimy sos do sałaty: Do słoiczka dajemy: musztardę, sos sojowy, sok z cytryny, miód, czosnek przeciśnięty przez pras
Z okazji Świąt Wielkanocnych wszystkim naszym Czytelnikom życzymy spokojnego odpoczynku w rodzinnej atmosferze, oczywiście przy suto zastawionym stole. Smacznych Świąt! Pani Łyżeczka & Żarłomaniak

Dzień czekolady

12 kwietnia Czy wiecie, że dziś obchodzimy Dzień Czekolady :-) czego to ludzie nie wymyślą? .......  wszystko by tylko mieć pretekst by bezkarnie objadać się tym cudownym smakołykiem :-) To małe "święto" natchnęło mnie by umieścic na naszym blogu kilka informacji w tym temacie. I tak...... Czekolada pochodzi z Ameryki Środkowej.   Pierwsze kakaowce uprawiane były przez plemię Olmeków, którzy zamieszkiwali Amerykę Środkową w 400 r. p.n.e. Później wiedza o kakaowcach została przekazana plemieniu Majów, którzy zajęli się uprawą. Obecnie drzewka kakaowca uprawiane są w milionach rodzinnych farm w Środkowej i Południowej Ameryce, na Karaibach, w Afryce, Indonezji i Malezji. Najwięcej ziarna kakaowego produkowane jest w Zachodniej Afryce, szczególnie na Wybrzeżu Kości Słoniowej, w Ghanie, Nigerii i Kamerunie. Tu bowiem są idealne dla drzew kakaowych warunki tj. odpowiednia temperatura oraz wilgoć. Czekoladowy napój przygotowywany z nasion kakaowca uważany był kiedyś za

Afrodyzjaki

Walentynki, dzień kobiet oraz dzień mężczyzny już dawno za nami ale k ilka dni temu natknęłam się w internecie na artykuł o afrodyzjakach i postanowiłam się z Wami podzielić kilkoma informacjami tam wyczytanymi.  Jak zapewne doskonale wiecie afrodyzjakami nazywamy produkty, potrawy, przyprawy oraz substancje, którym przypisujemy nadzwyczajne możliwości pobudzania naszego pożądania i zwiększania libido.  Wierzymy, że określone napoje czy potrawy mogą nam przyjść z pomocą w zdobyciu partnera. Nie mnie oceniać ich skuteczność, bo jak dotąd żadnego partnera na stałe nie zdobyłam ale jestem przekonana, że jeśli pominąć działanie afrodyzjaków na tę sferę, to ich spożywanie jest niezwykle pożądane dla prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. A to dlatego, że afrodyzjaki to w większości produkty o wysokiej wartości odżywczej, cenne źródło witamin, składników mineralnych oraz olejków eterycznych. Najbardziej znane afrodyzjaki to: – żeń-szeń – ostrygi – małże – kawior

Sofra, Warszawa, ul. Wilcza 71

To lokal w centrum, położony u zbiegu ulic Wilczej oraz Emilii Plater. Serwuje dania kuchni tureckiej, a właściwie kuchni śródziemnomorskiej, gdyż to tak naprawdę " zlepek" dwóch restauracji tj. SOFRA > dania kuchni tureckiej i LOKMA > dania kuchni greckiej. SOFRA to restauracja urządzona w nowoczesnym, minimalistycznym stylu z elementami tureckimi - co mnie akurat bardzo pasuje.  Pierwszy plus ode mnie dla lokalu to świeże kwiatki - bardzo to lubię :-) Kolejny plus to orientalna muzyka w tle. No i rzecz najważniejsza - jedzenie. Było prze-pyszne!! Podczas wczorajszej wizyty spróbowałam bakłażana w sosie jogurtowym. To świetna i delikatna przekąska serwowana z imponującym tureckim chlebem (a ten z kolei podawany z masłem czosnkowo-ziołowym). Jako mięsiara skusiłam się na potrawę o nazwie pieda z mięsem mielonym - to rodzaj delikatnej pizzy na miękkim cieście z mięsem. Chleb był idealny dla mojego aparatu nazębnego, a mięso pysznie. Do tego - po kons

Gar, Warszawa, ul. Jasna

Przyjemne miejsce, sygnowane przez Magdę Gessler, zlokalizowane w ścisłym centrum.  Muszę przyznać, że jedzenie to wręcz rewelacja, pogratulować kucharza.  Skosztowałem risotto z borowikami i rukolą - mistrzostwo świata, a także pizzę Murano - z bakłażanem i świeżymi pomidorami - ciasto cienkie, fajne, dodatki we właściwej ilości. Oczywiście do tego zamówiliśmy domowe białe wino. Hmm... była ochota też na deser  (np. kusiła zachęcająco panna cotta) ale... z powodu totalnego braku zainteresowania obsługi przez ponad 40 minut, musieliśmy wymusić rachunek i opuścić to miejsce. Tym bardziej, że dwukrotnie na salę wdzierał się zapach spalenizny, co chyba oznacza, że wentylacja w kuchni nie działa prawidłowo. Jeśli doliczyć niemal odpadającą klamkę w drzwiach męskiej toalety - mam wrażenie, że obsługa i menedżer sali zupełnie sobie nie radzą, porażka. Ich rola nie może się ograniczać do wskazania stolika i podania rachunku. Na pewno nie w takim miejscu i przy takich cenach. Reasumując: na

Najedzeni fest! Kraków, Kino pod Baranami, 5.04.2014

Okazuje się, że amatorów filmów kulinarnych jest równie wielu jak amatorów dobrego jedzenia. Można było się o tym przekonać oglądając tłumy jakie próbowały się dostać do krakowskiego Kina pod Baranami w sobotni wieczór.  Od godz. 21 do późnych godzin nocnych odbył się prawdziwy maraton filmowo - kulinarny. Wyświetlono 4 filmy, oprócz tego odbyły się spotkania z ciekawymi przedstawicielami branży coraz modniejszego slow-foodu. Oczywiście w przerwach między seansami można było skosztować różnych specjałów, m.in. sushi. Więcej informacji o filmach i samej imprezie można znaleźć pod linkiem: http://www.kinopodbaranami.pl/wydarzenie.php?evnt_id=2068

Tour de Fromage, Kraków, Mały Rynek, 3 - 6.04.2014

Ciekawe wydarzenie na krakowskim Małym Rynku - krótko mówiąc festiwal sera! Można było skosztować przeróżnych rodzajów tego smakołyku :-) Zainteresowanie spore - nic dziwnego, wszak amatorów dobrego sera jest w naszym kraju coraz więcej :-) Więcej informacji o tym wydarzeniu można znaleźć pod linkiem: http://lovekrakow.pl/wydarzenie/ii-tour-de-fromage_4375.html

Bococa, Kraków, Pl. Inwalidów

Jak dla mnie to miejsce to odkrycie roku! Lokal idealny jako bistro na śniadanie (szczególnie polecam angielskie) lub restaurację w porze obiadowej. Warto skosztować pysznych kremów z selera lub ze szpinaku, na drugie proponuję wziąć roladki schabowe lub jeden z wielu makaronów, np. tagliatelle z kurczakiem. Obsługa przesympatyczna, nastrój przyjemny, nie chce się wychodzić. Pycha!  

Del papa, Kraków, ul. Św. Tomasza

Według mnie jak dotąd jest to najlepsza włoska kuchnia  w Krakowie. Godne polecenia przede wszystkim są eskalopki cielęce z szynką parmeńską i szałwią na selerowym puree. Skosztować można również łososia z muślinowym sosem i tartą porową. Zupa minestrone również zachwyca smakiem. Miła obsługa, ceny umiarkowanie wysokie. Ale warto!

Kogel Mogel, Kraków, ul. Sienna

Świetny lokal nieopodal rynku, fantastyczny wystrój, przemiła obsługa. Ceny przystępne, a jakość dań bardzo zadowalająca. Polecam rosół z domowym makaronem, grzybową z łazankami. A na drugie danie obowiązkowo maczanka krakowska (sztuka mięsa w białej bułce, w delikatnym sosie z kminkiem) lub schabowy z kostką i kapustą zasmażaną. Pycha!

Frytki belgijskie w Krakowie, ul. Wąska róg Św. Wawrzyńca

Bez wątpienia najlepsze frytki w Krakowie. Trudno to nazwać lokalem, gdyż jest to po prostu truck, przy nim dwie ławki. Spore porcje, szeroki wybór sosów, bardzo miła obsługa. Idealne na przekąskę w ciągu dnia!

Sempre Bracka, Kraków, ul. Bracka

Sympatyczne miejsce na coś słodkiego lub rozgrzewającego bardzo blisko rynku. Szczególnie polecam herbatę pszczelą lub kawę kapitańską. Do tego można skosztować np. tortu bezowego z mascarpone. Mniam!

Śfinka, Kraków, ul. Długosza

Kameralny, bardzo przyjemny lokal niedaleko głównej ulicy Podgórza. Miła obsługa, sympatyczny, nieco prosty wystrój, a jedzenie wręcz pycha! Przede wszystkim najlepszy jabłecznik jaki jadłem poza domem. Oprócz jabłek daje się wyczuć w nim bakalie, a nawet trochę jakby innych owoców z kompotu (?). Oprócz tego smakołyku warte polecenia są brownie i marchewkowe babeczki. Dla miłośników konkretnych posiłków polecam zupy lub drugie dania w bardzo przystępnych cenach. Warto!

Aida, Kraków, Rynek Główny

W samym sercu Krakowa, na Rynku Głównym - namiastka Wiednia, a raczej jego słodkiej strony. Przepyszne kremówki kardynalskie lub wiśniowe, fantastyczny jest też tort kasztanowy. Do tego obowiązkowo kawa, najlepiej Aida melange.  Mniam :-)

Kokosanki

No takiego łatwego i szybkiego przepisu na coś słodkiego do kawy to już dawno nie było :-) Do przygotowania kokosanek potrzebujemy niewiele składników dlatego są proste do przyrządzenia. Składniki: białka z 4 jajek szczypta soli 200 gram cukru pudru wiórki kokosowe (200 gram) Przygotowanie: Białka ze szczyptą soli ubijamy na puszystą pianę. Jak piana będzie już sztywna to dalej ubijając dodajemy powoli cukier puder. Na koniec zwalniamy obroty miksera i dodajemy wiórki kokosowe. W ten sposób powstaje masa  z której formujemy łyżką "ciasteczka" które układamy na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Kokosanki pieczemy około 20 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni. Po wystudzeniu ciasteczka zdejmujemy z blachy i są gotowe do konsumpcji. Idealna przekąska do kawy. Osobiście kokosanki lubię z chłodnym mlekiem :-)  Ostatnio kokosanki jem zdecydowanie rzadziej, bo odkąd mam aparat ortodontyczny na zębach to denerwują mnie wiórki w druci

Tere Fere Bistro Cafe, Warszawa, Pl. Wilsona 4

Tere Fere bistro cafe to stosunkowo mały lokal z przemiłą !!! obsługą. Życzliwą ponad miarę, uśmiechniętą, umiejącą doradzić. Lokalizacja bistro nie jest kiepska, bo blisko do Placu Wilsona a to oznacza blisko stacji metra. Kuchnia rzekłabym domowa.  W menu znajdują się m.in.: domowe ciasta (sernik, szarlotka, ciasto czekoladowe). Poza tym: sałatki, makarony i naleśniki. Wino stołowe. Kilka rodzajów piwa.  Ja spróbowałam: naleśników ze szpinakiem   naleśników z łososiem i twarożkiem Naleśniki są tutaj serwowane s sałatą zieloną, pomidorkami cherry i sosem sojowym. Wyborne :-) Polecam.

Dzień Marchewki

Czy wiedzieliście o tym, że jutro tj. 05 kwietnia jest DZIEŃ MARCHEWKI ? :-) przy tej okazji poniżej podstawowe info o tym jakże zdrowym warzywku Marchew była znana już w Starożytności. Wtedy jednak nie była doceniona. Dopiero w XIV wieku, kiedy to wyhodowana została najlepiej znana nam dziś odmiana o jędrnym korzeniu i słodkawym posmaku, na dobre weszła do naszego jadłospisu. Marchewka to przebogate źródło witamin i minerałów. Zawiera m.in.:  witaminę A, C, witaminy z grupy B, a także witaminę E, H, K oraz PP.  Z podstawowych składników mineralnych występujących w marchewce należy wymienić: wapń, potas, sód, żelazo, miedź, fosfor, magnez, cynk i kobalt. Marchew zawiera również kwas foliowy, kwas jabłkowy, inozytol oraz pektyny.   Dzięki obecności dużej ilości błonnika, marchewka pomaga regulować pracę przewodu pokarmowego, co zapobiega zaparciom i nadmiernej fermentacji w jelitach.  Marchew świetnie wpływa na kondycję i wygląd skóry; delikatnie wygładza zmarszczk

Saint Honore, Warszawa, ul. Krakowskie Przedmieście

dzisiejsza poranna kawa w Saint Honore Dziwny lokal, nazwa francuska, wystrój niezbyt... jedyne akcenty to zdjęcia Paryża umieszczone na ścianach :-) No i croissanty w szerokim wyborze. Do tego kanapki z przeróżnymi dodatkami. Generalnie drogo, kawa taka sobie, obsługa  hmm... niby profesjonalna ale niezbyt zaangażowana. No i te trzaskające, bardzo hałasujące drzwi wejściowe - koszmar. Na jeden raz.