Znajomi polecali mi to miejsce już dawno, ale choć dolny Mokotów rzadko mi po drodze, wreszcie się udało. Wnętrze w mojej opinii trochę bez wyrazu, co jest niestety bardzo typowe dla tzw. modnych lokali... Ale skupmy się na jedzeniu, jako, że było przedpołudnie, skusiliśmy się na menu śniadaniowe. Wybraliśmy "śniadanie głodomora" czyli: 2 jajka sadzone, boczek, frankfurterki, szynka i pomidor. To warto polecić, było smaczne, wraz z pieczywem dość obfite, warte swej ceny. Natomiast jajka po benedyktyńsku, podane na croissancie, z szynką i sosem holenderskim były całkiem ładnie podane, ale niezbyt ciepłe i średnio smaczne, a sosu było zdecydowanie za dużo. Dodatkowym minusem jest na pewno wysoka cena kawy tzw. śniadaniowej - 5 zł. Raczej się już wiecej nie skuszę na śniadanie w tym miejscu.