Klimatyczna włoska restauracja w starej kamienicy, z włosko- ukraińską obsługą :-) Jako czekadełko do oliwy - pyszne, chrupiące polski chlebek oraz sardyński pane carasau. Jako przystawki zamówiliśmy: - bruschettę z tuńczykiem marynowanym w vinegrette i kremem ze świeżego sera - klasyczną bruschettę z pomidorem i bazylią Natomiast jako dania główne wybraliśmy: - filet z dorady ze świeżymi pomidorami, oliwkami i białym winem vermentino - oraz malloreddos czyli sardyńskie gnocchi, z ragu z poolędwicy wołowej i grzybami Trzeba przyznać, że dania były wyśmienite, jakość pierwsza i warta swej ceny :-) Polecam!
Niekomercyjny blog kulinarny :-)