Wybór miejsca trochę przypadkowy, z uwagi na zamknięcie akurat w tym dniu sąsiedniej pizzerii :-( I wielki apetyt na zupę grzybową (sezon), do skosztowania której zachęcała reklama przed wejściem. Zupa była niezła, oprócz ziemniaków miała całkiem sporo grzybów w środku, lekko zabielona śmietaną, dało się zjeść. A na drugie danie wybraliśmy pieczeń wieprzową - mięso bylo nawet niezłe, delikatne ale polane kiepskim sosem...co niestety popsuło jego smak :-( Wyzwaniem okazały się tzw. żeberka. No cóż... mięsa to tam za wiele nie było, tu ewidentnie płaci się za kości. No i chyba za sos - ten sam zresztą co do pieczeni :-( Przyznam, że najbardziej zjadliwe byly młode ziemniaki - ale ile można ich zjeść? A zdjęcia zestawu surówek nie zamieszczam z powodów estetycznych, był koszmarny, nawet ich nie tknęliśmy. To miejsce raczej będę omijać szerokim łukiem :-)