Modna i głośna restauracja na terenie dawnej fabryki tytoniu.
Trzeba trochę poczekać na stolik (rezerwację przyjmują dopiero od 8 osób)
ale efekt końcowy jest w miarę zadowalający...
Jako zupę polecam pyszny krem z dyni z grzankami...
Warta polecenia jest też karkówka z dzika w towarzystwie chipsów z selera na puree chrzanowym, w towarzystwie modrej kapusty...
Całkiem niezła okazała się również polędwica z dorsza, z groszkowym puree i frytkami z batatów...
A na deser sernik z popcornem...
oraz tarta tatin z jabłkami...
Całość pyszna, sprawnie podana, miło i sympatycznie. Warto tam zajrzeć!
Komentarze
Prześlij komentarz