Festiwal pizzy to taka inicjatywa zorganizowana przez włoską restaurację San Lorenzo (Al. Jana Pawła II, Warszawa).
Zasada była taka, że płaciło się 24,99 zł od osoby i zamawiało jeden z pięciu placków.
Festiwal pizzy obejmował:
1. Pizza Margherita - wiadomo, pizza klasyczna, gdzie składniki to: pomidor, mozzarella, bazylia, oliwa
2. Pizza salsiccia e friarelli - to pizza z pomidorem, mozzarellą, suszoną kiełbasą z Mantui oraz friarelli (to taka roślina jak jarmuż o smaku brukselki)
3. Pizza vegetariana bianca - z mozzarellą, pesto z jarmuża, dynią i oliwą
4. Pizza prosciutto, ricotta e rosmarino - czyli pizza z mozarellą, pomidorem, szynką, serem ricotta, rozmarynem i oliwą
5. Pizza Diavola - jej składniki to: mozzarella, pomidor, pikantne salami oraz ostra oliwa
Ciekawe wydarzenie.
Dobra pizza choć oczywiście jedne smakowały bardziej, drugie mniej.
Byłoby fajnie, gdyby nie porażka z obsługą. Byłam tam z koleżankami i czułyśmy się ewidentnie zaniedbane.
Pomysł sam w sobie dobry. Natomiast wyobrażałam to sobie całkiem inaczej. Przede wszystkim zabrakło mi włoskiej muzyki.
Poza tym oprócz zjedzenia dwóch dodatkowych (poza pizzą z głównego zamówienia) kawałków pizzy nic więcej ciekawego się nie działo. A przecież mogłoby... np. kucharz mógłby zaprezentować na oczach gości jak robi się ciasto na pizzę lub coś w tym stylu.
Zasada była taka, że płaciło się 24,99 zł od osoby i zamawiało jeden z pięciu placków.
Festiwal pizzy obejmował:
1. Pizza Margherita - wiadomo, pizza klasyczna, gdzie składniki to: pomidor, mozzarella, bazylia, oliwa
2. Pizza salsiccia e friarelli - to pizza z pomidorem, mozzarellą, suszoną kiełbasą z Mantui oraz friarelli (to taka roślina jak jarmuż o smaku brukselki)
3. Pizza vegetariana bianca - z mozzarellą, pesto z jarmuża, dynią i oliwą
4. Pizza prosciutto, ricotta e rosmarino - czyli pizza z mozarellą, pomidorem, szynką, serem ricotta, rozmarynem i oliwą
5. Pizza Diavola - jej składniki to: mozzarella, pomidor, pikantne salami oraz ostra oliwa
Ciekawe wydarzenie.
Dobra pizza choć oczywiście jedne smakowały bardziej, drugie mniej.
Byłoby fajnie, gdyby nie porażka z obsługą. Byłam tam z koleżankami i czułyśmy się ewidentnie zaniedbane.
Pomysł sam w sobie dobry. Natomiast wyobrażałam to sobie całkiem inaczej. Przede wszystkim zabrakło mi włoskiej muzyki.
Poza tym oprócz zjedzenia dwóch dodatkowych (poza pizzą z głównego zamówienia) kawałków pizzy nic więcej ciekawego się nie działo. A przecież mogłoby... np. kucharz mógłby zaprezentować na oczach gości jak robi się ciasto na pizzę lub coś w tym stylu.
Komentarze
Prześlij komentarz