Przyjemnie urządzony lokal usytuowany na parterze nowego apartamentowca, w jednym z moich ulubionych miejsc w Krakowie, tuż przy Placu Bohaterów Getta.
Wszedłem, pozytywnie oceniłem wnętrze... i na tym pozytywne wrażenie się skończyło :-(
A to za sprawą obsługi kelnerskiej krzątającej się w chaotyczny sposób po dość sporym lokalu.
Korzystając z okazji, że dwa stoliki obok ktoś zamawiał, ja również złożyłem zamówienie:
tosty francuskie z jajkiem w koszulce, szpinakiem, bałtyckim łososiem i mixem sałat...
Przyznam, że to danie wyglądało nawet dość ładnie...ale:
- po pierwsze: to nie były tosty (bardziej przypominały gliniaste placki),
- po drugie: nie wiem jak kucharz to zrobił ale jedno jajko było ugotowane na miękko, a drugie na twardo,
- po trzecie: szpinaku i łososia było tyle co kot napłakał :-(
Niestety całość była średnio zjadliwa. Zjadłem gdyż bylem już bardzo głodny.
Podsumowując: dwie kelnerki to ewidentnie za mało personelu do obsługi kilkudziesięciu osób w porze śniadaniowej. A i kuchnia chyba też nie nadążała, byłem świadkiem trzech sytuacji, gdzie kelnerka przepraszała, że okres oczekiwania może wynieść do 40 minut, w dwóch przypadkach goście opuścili lokal.
Kelnerki również przepraszały m.in. za nieświeże pieczywo przy stoliku obok.
Trudno zatem wynieść pozytywne wrażenie z odwiedzin w tym lokalu. Ale jak ktoś ma dużo czasu i nie jest wybrednym smakoszem śniadaniowym - może tam zajrzeć ;-) Ja tam już nie wrócę :-(
Wszedłem, pozytywnie oceniłem wnętrze... i na tym pozytywne wrażenie się skończyło :-(
A to za sprawą obsługi kelnerskiej krzątającej się w chaotyczny sposób po dość sporym lokalu.
Korzystając z okazji, że dwa stoliki obok ktoś zamawiał, ja również złożyłem zamówienie:
tosty francuskie z jajkiem w koszulce, szpinakiem, bałtyckim łososiem i mixem sałat...
Przyznam, że to danie wyglądało nawet dość ładnie...ale:
- po pierwsze: to nie były tosty (bardziej przypominały gliniaste placki),
- po drugie: nie wiem jak kucharz to zrobił ale jedno jajko było ugotowane na miękko, a drugie na twardo,
- po trzecie: szpinaku i łososia było tyle co kot napłakał :-(
Niestety całość była średnio zjadliwa. Zjadłem gdyż bylem już bardzo głodny.
Podsumowując: dwie kelnerki to ewidentnie za mało personelu do obsługi kilkudziesięciu osób w porze śniadaniowej. A i kuchnia chyba też nie nadążała, byłem świadkiem trzech sytuacji, gdzie kelnerka przepraszała, że okres oczekiwania może wynieść do 40 minut, w dwóch przypadkach goście opuścili lokal.
Kelnerki również przepraszały m.in. za nieświeże pieczywo przy stoliku obok.
Trudno zatem wynieść pozytywne wrażenie z odwiedzin w tym lokalu. Ale jak ktoś ma dużo czasu i nie jest wybrednym smakoszem śniadaniowym - może tam zajrzeć ;-) Ja tam już nie wrócę :-(
Komentarze
Prześlij komentarz