Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2013

Groole, Warszawa, ul. Śniadeckich

Świetne miejsce dla amatorów prostych potraw z ziemniaka.Przyjemny wystrój, miła obsługa, a przede wszystkim ziemniak - król talerza, w różnych opcjach, z wieloma dodatkami. Dla odwiedzających to miejsce po raz pierwszy polecam wersję "na bogato" - zestaw wszystkich dostępnych dodatków. Fajny jest też groole-dog, czyli hot-dog z jedną różnicą, zamiast bułki - ziemniak ;-)

Domowe burgery

Zachęcony kilkoma wizytami w miejscach, gdzie burgery od wielu miesięcy święcą triumfy, w piątkowy wieczór postanowiłem przygotowac sobie burgera "po domowemu". W związku z tym zakupiłem: 400gr mielonego mięsa wołowego, bułki z sezamem, sałatę, pomidora, ogórek, cebulę i czosnek. Do mięsa dodałem trochę oliwy, 1 jajko, ząbek startego czosnku, sól i pieprz, a następnie uformowałem 4 kotlety, które wylądowały w piekarniku na ok. 10-15 minut (na ok. 180 stopni). Stopień grillowania zależy od preferencji. Na ostatnie 3 minuty do piekarnika powędrowała także cebula w talarkach oraz bułki. Po wyjęciu wzbogaciłem bułkę z kotletem o cebulę, ogórka i pomidora, ser, a następnie o ketchup i majonez. Pycha!

ZaKładka, Kraków, ul. Józefińska

To kolejne przyjemne miejsce w Krakowie :-)  Świetna lokalizacja, tuż przy kładce Bernatka. Ceny niezbyt wygórowane, a karta naprawdę ciekawa. Zupą dnia był akurat pyszny krem z dyni z kurkami, rewelacja. Jako danie główne wybrałem sandacza na puree z bobu i groszku  a także pikantny ozorek cielęcy na puree ziemniaczanym z czosnkiem.  Obie potrawy idealnie dosmaczone, pożywne i myślę, że warte swej ceny.  Na deser niestety już nie wystarczyło miejsca, choć oferta była również zachęcająca. Polecam !!

Tomatina, Warszawa, ul. Krucza

Jedno z nowszych miejsc w Warszawie, gdzie można spróbowac pysznej włoskiej kuchni.  Jako główne danie polecam pizzę, np. Judd (z chorizo i z fetą) lub lasagnę z wołowiną, podaną z rukolą i parmezanem Na deser można się skusić na panna cottę - w wersji z galaretką.  Popić można np. pysznym sycylijskim winem domowym - opcja w karafce jest najbardziej ekonomiczna :-)  Przyjemny wystrój, bardzo miła obsługa, ścisłe centrum.  Ideał, gdyby było ciut taniej. Ale da się wytrzymać :-) ps. wersja deseru  daleka od kasyki ;-) jednakowoż zaskakująco dobra.

Tortilki z łososiem

W ROLI GŁÓWNEJ: ŁOSOŚ Przystawkę serwowałam na zimno. Do przygotowania tortilek potrzebujemy: 1 opakowanie tortilli  1-2 opak. serka kanapkowego (może byś śmietankowy lub z ziołami lub z grzybami) kapary (słoiczek) łosoś (200-250 gram wędzonego łososia) Sposób przygotowania: 1. Placek tortilli smarujemy cienką warstwą serka. 2. Na serek układamy plasterki wędzonego łososia. 3. Po całości rozrzucamy kilka kaparów. 4. Placek zwijamy jak roladkę. Po czym kroimy na kilka części (kawałki dowolnej wielkości np. 4-5 cm). 5. Przed podaniem można lekko schłodzić w lodówce (np. 15 minut). Prosta przystawka, która możemy szybko zrobić jak najdą nas niespodziewani goście (oczywiście pod warunkiem, że w naszej 'pustej' lodówce będziemy mieli akurat potrzebne produkty). Polecam!!

Sałatka grecka

W ROLI GŁÓWNEJ: SER FETA Do przygotowania sałatki potrzebujemy:  3 pomidory  1 ogórek zielony  1 papryka (zielona) czerwona cebula   garść czarnych oliwek (najlepiej drylowanych) ser feta (kostka ok. 250 gram) oliwa, ocet winny świeże zioła: bazylia i oregano sól i pieprz Przyrządzamy sałatkę: 1. Kroimy warzywa. Pomidory kroimy na ćwiartki lub w ósemki.  Paprykę (oczyszczamy i kroimy w kostkę lub półokręgi). Cebulę kroimy w tzw. pióra (tzn. cebula na pół i talarki). Ogórek kroimy w plasterki, a ser feta w grubszą kostkę.  2.   Wszystkie składniki układamy naprzemiennie w misce bądź na talerzu.  3. Wsypujemy garść oliwek, dodajemy pokrojony ser feta, świeże zioła (porwane lub pokrojone). Dodajemy sól i pieprz do smaku (z solą ostrożnie bo słony jest ser feta). 4. Sałatkę polewamy oliwą i/lub skrapiamy  octem winnym. Delikatnie mieszamy składniki i .......... jemy :-) Na marginesie: Spotkałam kilka odmian sałatki gre

Biznes kawowy

I kolejna moja refleksja.  Tym razem po przeczytaniu artykułu (wywiadu z Prezesem kawiarni Green Caffee NERO) w sobotnich Wysokich Obcasach (Gazeta Wyborcza z 07.09.2013)  po prostu szok..... nie miałam pojęcia, że rynek kawiarni w Warszawie jest nadal nienasycony ;-) A wydawać by się mogło, że jest już tyle kawiarni w stolicy. Tych mniejszych i tych większych; tych prywatnych oraz tych działających w ramach sieci kawiarni. okazuje się, że w związku z panującym kryzysem gospodarczym obserwuje się następujące zjawisko >>> ludzie ograniczają wydatki na kulturę czy wyjście na kolację do restauracji, jednak nie rezygnują z wyjścia do kawiarni. Po prostu: droższe przyjemności zastępują tymi drobnymi np. w postaci spotkania z przyjaciółmi przy kawie właśnie :-) tak więc biznes kawowy póki co nie zginie.  co więcej ....... ma przed sobą perspektywy.  mnie to akurat ten fakt niezmiernie cieszy, bo ... kocham KAWĘ. Fakt, nie jestem znawczynią kawy ale uwielbiam ją i jej aromat

Quick Service - trend w gastronomii

słyszeliście o tym trendzie w gastronomii?  mimo, że istnieje już od jakiegoś czasu ja dowiedziałam się o nim wcale nie tak dawno. pod tym terminem kryje się ........  światowy trend w gastronomii polegający na połączeniu restauracji z kawiarnią.  Mianem tym określa się miejsce (a właściwie usługę), dzięki której ludzie mogą zjeść szybko smaczny obiad a przy okazji wypić filiżankę kawy (tudzież herbaty).  W idei tej chodzi o to, by stworzyć miejsce, w którym dominuje swobodna elegancja. Osiągnięcie tego zamierzenia gwarantować mają przyjemne i ciepłe zarazem kolory wnętrz, proste acz wygodne meble czy prawdziwe zioła jako element dekoracyjny lokalu.   Oferta takich lokali jest urozmaicona po to, by sprostać różnym gustom. Potrawy są skomponowane/przemyślane, by można je było łączyć w proste i smaczne zestawy.  Cechami charakteryzującymi ten koncept są 3 bazowe elementy tj.: 1. małe porcje 2. wysoki standard 3. (stosunkowo) niska cena Takie miejsca maja zap

Moda na "fotojedzenie"

Zainspirowana lekturą artykułu „Food porn” w sierpniowym wydaniu Glamour chciałabym na łamach tego blogu podzielić się swoimi przemyśleniami w temacie. Artykuł mówi o ostatnio powszechnym zjawisku (rodzaju MODY rzec można) polegającym na umieszczaniu w internecie zdjęć jedzenia.  Ludzie chętnie gotują, smakują i dzielą się z innymi swoimi odkryciami kulinarnymi, swoimi pasjami. Wszystko to okraszone jest rzecz jasna fotografią kulinarną (to pojęcie też nabrało nowego wymiaru wraz z nastaniem ‘kuchennej’ mody). Można by rzec……. jedzenie stało się wszechobecne  J W mojej ocenie zjawisko to jest wynikową ogromnej powszechności kulinariów w ostatnim czasie. Na przestrzeni kilku ostatnich lat obserwujemy bowiem popularyzację szerokorozumianych kulinariów.  Jak przysłowiowe grzyby po deszczu mnożą się w TV kulinarne programy, show, zawody i tym podobne. Na rynku pojawiają się kolejne oferty dotyczące różnych kursów, szkoleń i warsztatów w tym zakresie. Znani i lubiani radzą jak

Ciasto ze śliwkami

W ROLI GŁÓWNEJ: ŚLIWKI śliwki obrodziły :-) wprawdzie jedno drzewko a owocu tyle, że przejeść się nijak nie da ;-) więc znowu robię ciasto ze śliwkami. tym razem inaczej....... Składniki: 200 gram (roztopionego) masła  3 jajka szklanka cukru pudru 2 szklanki mąki 2 łyżeczki proszku do pieczenia można dodać aromat do ciasta coby pachniało cudnie (cytryną, wanilia lub arakiem) Przyrządzamy ciasto........... 1. Oddzielamy białka jaj od żółtek. Z białek ubijamy pianę. Jak piana jest już sztywna dodajemy po trochu cukier puder. Wolno ubijamy. 2. Do masy białkowo-cukrowej dodajemy po jednym żółtku oraz kilka kropelek aromatu do ciasta. 3. Następnie przesiewamy mąkę, dodajemy do niej proszek do pieczenia, mieszamy i powoli wsypujemy do masy cały czas mieszając na najwolniejszych obrotach. 4. Ciasto wylewamy na blaszkę (wyłożonej pergaminem lub nasmarowanej tłuszczem i wysypanej bułka tartą). Na wierzchu układamy wydrążone i pokrojone na pół lub ćwiartki

Kraków, AM, 6 piętro

Niewiele osób o tym wie, że bardzo dobre obiady można zjeśc w budynku Akademii Muzycznej na 6 piętrze. Sympatyczne miejsce, szczególnie na tarasie i zapierający dech w piersiach widok na praktycznie cały Kraków. Tanio i smacznie.

Makaron z łososiem, cukinią i pomidorkami

W roli głównej: ŁOSOŚ Pomysł na smaczny i szybki obiad :-) Tym razem użyłam makaronu typu pappardelle (to takie szerokie wstążki). Dziś będę przygotowywać: pappardelle z łososiem, cukinią oraz pomidorkami koktailowymi. Składniki jakie użyłam to: łosoś (100 gram ale można i więcej będzie pyszniejsze) oliwa do smażenia 1 średnia cukinia (cukinia ma zieloną skórkę. zawsze mi się myli cukinia i kabaczek) pomidorki koktailowe po 8-10 sztuk każdego rodzaju (ja użyłam tylko czerwonych ale danie ładniej wygląda, gdy użyjemy pomidorków czerwonych oraz żółtych) pół szklanki śmietany (12% lub 18%) parmezan (2-3 łyżki do sosu oraz trochę wiórków do posypania/dekoracji potrawy) pieprz Przygotowanie: 1. Wstawiamy wodę na makaron. Makaron wrzucamy na gotującą się i osoloną wodę. Gotujemy zgodnie ze wskazaniami na opakowaniu. 2. W tym czasie na patelnię wlewamy trochę oliwy na którą wrzucamy pokrojoną w kosteczkę cukinię. Dusimy przez około 3 minut. 3. Do

Kotleciki z mięsa mielonego

W ROLI GŁÓWNEJ: MIĘSO MIELONE dziś chcę Wam podać przepis na moje ukochane (bo ulubione to za mało powiedziane) kotleciki z mięsa mielonego. są fajne, bo takie małe - dosłownie na 2 kęsy. i co ważne - łatwe w przygotowaniu :-) Do przygotowania kotlecików potrzebujemy: ½ kg mięsa mielonego 1 jajko 2 ząbki czosnku ½ cebuli bułka tarta (lub bułka namoczona w wodzie) – służy powiązaniu masy mięsnej garść koperku garść natki pietruszki przyprawy (oprócz soli i pieprzu eksperymentowałam z curry oraz czerwoną słodką papryką. pasuje) Wszystko wrzucamy do miski i mieszamy. Formujemy kulki mięsne. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy ok. 30 minut w piekarniku nagrzanym do 200 C. W robieniu tych kotlecików jest olbrzymia dowolność. Ja dodaję składniki w zależności od nastroju ;-) Czasami dodaję wszystkie tu wyżej wymienione. Innym razem mieszam tylko mięsko z ziołami i toczę kulki. Lubię taka wersję „light”. Wszystkie składniki (poza mięsem

Pasta z czarnych oliwek - Tapenada

pomysł na przygotowanie tej pasty zrodził się z potrzeby przygotowanie szybkiej, łatwej i niezbyt drogiej przystawki.  przystawka miała być do wina, bo to już miałam w domu. spodziewałam się wizyty przyjaciółki. nie chciałam się spinać i szykować niczego wikwintnego więc wymyśliłam, że podam po prostu: wino a do niego bagietkę z pastą tyle tylko, że może odrobinę bardziej "wyszukaną" :-) pobiegłam na szybkie zakupy do "kerfura". Kupiłam składniki do pasty: czarne oliwki (użyłam ich pół szlanki) kapary (łyżka) czosnek (2 ząbki) anchoise (2-3 sztuki).  wyjaśniam, że anchoise to filety sardynek. żeby potrawa nie była zbyt kosztowna zamiast anchoise użyłam sardynek. w ten sposob zamiast 19 zl wydałam niecałe 4 zł. Uwaga: fileciki anchoise/sardynek są dość słone. możemy więc albo opłukać je w wodzie albo namoczyć je przez kwadrans w mleku. sok z cytryny (z połowy) odrobina oliwy (2-3 łyżki; ja użyłam oliwy tej od sardynek) sól, pieprz Wszyst

Ciasto z malinami

Obrodziły maliny :-) wprawdzie pierwszy był już tydzień temu ale w ten weekend znalazłam chwilę, by coś z nich przyrządzić. najłatwiej było zrobić ciasto. i oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zdecydowała się zrobić spodu ciasta jako ciasta kruchego tzn. szybciutko pokroiłam masło (3/4 kostki) z cukrem (pół szklanki); dodałam aromat waniliowy (4-5 kropli), dodałam żółtka 3 jajek, dosypałam szklanke mąki i łyżeczkę proszku do pieczenia. zagniotłam ciasto. wyłożyłam nim blaszkę. piekłam 20 minut w piekarniku o 180 C.   Po upieczeniu (ciasto powinno mieć lekko brązowy kolor) wyłożyłam na ciasto maliny. rozłożyłam je rownomiernie na całej powierzchni tarty. Na maliny zaś masę białkową powstałą z ubitych białek (3-4 jaj) ze szczyptą soli oraz połową szklanki cukru pudru. Przy czym najpierw należy ubić białka z solą i dopiero do obitej piany dodajemy stopniowo cukier.  Ciasto wstawiamy do pieca na około 10 minut ale trzeba obserwować ciasto, bo czasem piana szybko się pi