Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2015

Tel-Aviv, Warszawa, ul. Poznańska 11

Tel Aviv to restauracja wegetariańksa a nawet wegańska. Zlokalizowana w "zagłębiu knajpianym" mało przeze mnie eksplorowanym. Wybór miejsca był wprawdzie nieprzypadkowy ale jako, że ja jestem typową "mięsiarą" to do jedzenia tu dla mnie nic nie było ;-) Dlatego też zdecydowałam się wybrać z oferty lokalu jedynie kotlety warzywne tzw. falafle oraz zdegustować kilka odmian hummusów (past z ciecierzycy z dodatkami) z chlebem pita.  Z bogatego menu humussów wybór padł na ten z suszonymi pomidorami, bakłażanem oraz oliwkami. W mojej ocenie oraz ocenie moich współbiesiadników najlepszy był ten pierwszy. Napitków wybór ogromny: cydr, piwo, wino i oczywiście soft drinki (m.in. lemoniada w 3 odsłonach). Ja jako "koneser" kawy dodatkowo zamówiłam kawę po arabsku czyli z przyprawami (kardamon, cynamon, goździki) parzoną w tygielku. Mocna, słodka i aromatyczna :-) Podobało mi sie w tym miejscu to, że muzyka była '

Bar Warszawa, Warszawa, ul. Miodowa 2

A to ci dopiero knajpkowe odkrycie ..... ;-) A było tak....... od jakiegoś czasu ze swoją "bandą" koleżanek (jest nas sześć) dość systematycznie kończyłyśmy nasze babskie spotkania w Barze Warszawa de Lux na Krakowskim Przedmieściu (vis-a-vis Kościoła Świętej Anny i dosłownie kilka kroków od Kolumny Zygmunta). Miejsce fajne bo niezobowiązujące; dobre i tradycyjne jedzenie też kusiło do przysiądnięcia na dłuższą chwilę no i ceny niezwykle przyjazne :-) Jednak w miniony piątek, dzięki mojemu dobremu koledze (i Warszawiakowi z Dziada, Pradziada) poznałam nową miejscówkę :-)  To miejsce to.... Bar Warszawa (wejście od Miodowej).  Lokal ten stanowi jakby "zaplecze kuchenne" dla Warszawa de Lux.  W swojej konwencji oraz ofercie kuchennej są to bliźniacze knajpki przy czym tu jest jakby ciut bardziej "spelunkowato"  (przepraszam za to określenie ale spieszę z wyjaśnieniem, że to absolutnie nic obraźliwego).  W lokalu można usiąść na lufkę

Rosti ziemniaczane

Rosti to po prostu placek z grubo startych podgotowanych ziemniaków. W Szwajcarii podobno się tym zajadają na różne sposoby. Z kolei Słoweńcy placki ziemniaczane urozmaicają głównie serem i jajkiem. A ja stwierdziłem, że rosti przyrządzę z cebulą, łososiem, czarnymi oliwkami, kaparami i startym serem żółtym. Gotowym plackiem (500 gr) spokojnie najedzą się dwie osoby. Do tego jedna niewielka cebula, 150 gr wędzonego łososia, zamarynowanego w czosnku, przyprawach i oliwie. Placek smaży się na patelni bez tłuszczu, około 10 minut z jednej, następnie tyle samo z drugiej strony, dodając w międzyczasie poszczególne składniki. Wcześniej na patelni lekko podduszam cebulkę. Rosti można smażyć i podawać w całości lub posiekać na drobne kawałki, ja tak zrobiłem ze względu na większą łatwość wciśnięcia do niego dodatków. Można wręcz stwierdzić, że przypominał bardziej zapiekankę ziemniaczaną niż placek :-) Ale i tak było to pyszne. Polecam!

Tłusty czwartek

Dziś Tłusty czwartek :-) To dzień w którym wszyscy, nawet ci co są na diecie mogą bezkarnie objadać się pączkami :-) Poniżej prezentuję Wam (wzięłam to z gazety) przykładowe czynności, które pomogą Wam spalić pochłonięte wraz z pączusiami kalorie ;-) Dotyczy to oczywiście tych, którzy w ogóle chcą je spalać ;-) Ja dla siebie wybieram oglądanie telewizji hahaha Słodkiego tłustego czwartku wszystkim życzę!!! Niech Wasze buzie będą słodkie od lukru i/lub cukru-pudru ;-)

Cup of Finance, Warszawa, ul. Kruczkowskiego 6

Miejsce z pomysłem. To pierwsza w Polsce kawiarnia finansowa. Ciekawy wystrój sprzyja zarówno spotkaniom biznesowym jak i pogawędkom przy kawie. Przyjemna muzyka w połączeniu z bardzo miłą obsługą tworzą neutralny acz elegancki klimat. Poza kawą lokal oferuje ciekawe sałatki i pożywne kanapki, ja skusiłem się na tę z łososiem i pomidorkiem. Warto też spróbować chleba ze smalcem benedyktyńskim i korniszonkami. Można też skosztować piwa Opat, zarówno w odsłonie jasnej i ciemnej. A od najbliższej środy w Cup of Finance będzie można zjeść lunch przygotowany przez restaurację St. Benedict, m.in. zupy, tarty i naleśniki.  Polecam! Aktualizacja 19.02.2015: Kolejne odwiedziny, w miłej atmosferze, przy lampce czerwonego wina i pysznym naleśniku ze szpinakiem i orzechami włoskimi.  Polecamy!

Gar Jakubiaka - druga odsłona

Pierwszy raz Gar pod szyldem Tomka Jakubiaka odwiedziłem na początku października.  Byłem wręcz zachwycony podejściem do kuchni, udanym połączeniem tradycyjnych potraw i nowoczesnych trendów. Postanowiłem tu wrócić po czterech miesiącach i nie żałuję, lokal trzyma klasę. Tym razem skusiłem się na:  Krem z jarmużu - wyśmienity Zupa z jagnięciną, ciecierzycą i pomidorami - gęsta, esencjonalna, lekko pikantna Filet z sandacza polany sosem dijon z trawą żubrową, a pod tym tabbouleh z kaszy jęczmiennej No i na koniec żebra, tak żebra (nie żeberka) w towarzystwie fryt domowych i sałatki coleslaw Wszystko pyszne, po prostu palce lizać ;-)

Bydło i Powidło, Warszawa, ul. Kolejowa 47

Chętnie odwiedzane miejsce na terenie tzw. 19 Dzielnicy, przy ul. Kolejowej. Słynie z burgerów i steków. Popisowym numerem jest burger Powidlak - z kozim serem, powidłami, orzechami i roszponką. Wart polecenia jest również burger Mushroom z sosem chrzanowym oraz cebulowo - pieczarkowym i rukolą. Do tego obowiązkowo pyszne frytki lub krążki cebulowe. Polecam!

Jamniczek, Warszawa, ul. Marszałkowska 68/70

Niedawno otwarta "restauracja" wegańska, która poza lunchami oferuje głównie tzw. jamniczki czyli hot-dogi, o nazwach w formie męskich imion. Wybór jest nawet całkiem spory, ja spróbowałem Oskara - z pieczonym burakiem i nerkowcami. Niezły jest też Ryszard - z podgrzybkami, suszonymi pomidorami i kaszą jaglaną.  Uwaga: składając zamówienie wybiera się rodzaj bułki, parówki i sosu. Natomiast swoistą ciekawostką jest to, że dodatki są "obowiązkowe" i jeśli się w porę tego nie zastrzeże, dostaniecie do tego hot-doga jakieś kiełki, pomidory, czerwoną cebulę itp, czasami pasujące do reszty jak przysłowiowa pięść do nosa ;-( Aha, niestety na słynne frytki marchewkowe zabrakło już ochoty i miejsca w brzuchu. Za to całkiem niezłym pomysłem jest gorąca lemoniada z goździkami - idealna na zimowy wieczór. Obsługa średnia, ma trochę trudności z zapamiętaniem zamówienia, mogłaby w bardziej profesjonalny sposób informować o sposobie doboru składników do tych hot-do

Restro, Warszawa, ul. Pańska 57

Przyjemna restauracja nieopodal ronda ONZ oferująca głównie zestawy lunchowe i menu obiadowe.            Ja natomiast odwiedziłem ten lokal z zamiarem napicia się kawy i zjedzenia czegoś słodkiego. Wybrałem tort bezowy z masą orzechowo-kawową i torcik czekoladowy z serkiem mascarpone. Oba pyszne, polecam!

Io Raviolo, Warszawa, Al. Jerozolimskie 117

Sympatyczne miejsce w okolicach pl. Zawiszy, serwujące włoskie pierożki o różnych kszałtach i nadzieniach.  Skusiliśmy się na trójkątne pansotti z ricottą, szpinakiem, oraz pesto z rukoli z fetą oraz na tradycyjne (kwadratowe) ravioli z mięsem wołowym z orzechowym pesto Podsumowując: smacznie, przystępne ceny i bardzo miła, choć trochę mało dyskretna (głośna) obsługa. Uwaga: w lokalu nie jest serwowany alkohol. Trochę szkoda, bo lampka wina do takich pierożków pasowałaby wręcz idealnie. To jednak nie problem w kontekście położonej dosłownie pięć kroków dalej Cafe de Monde, gdzie wypiliśmy to czego nie wypiliśmy w Io Raviolo ;-)

Trattoria Casa Mia, Warszawa, Al. Niepodległości 80

Tym razem, z  polecenia koleżanki,   w poszukiwaniu smaków włoskich trafiam do trattorii na Mokotowie. A że pora już dość mocno wieczorowa więc z powodu małego głodu z karty została wybrana: herbatka zimowa z konfitura malinową  pizza (jedna połowa z tuńczykiem, druga połowa cappriciosa beza cytrynowa I druzgocząca informacja ............. w lokalu nie ma alkoholu.

Magazyn KUCHNIA, luty 2015

KUCHNIA W LUTYM Kuchnia nr 2 W lutowym numerze magazynu "Kuchnia" najważniejszym elementem i ciekawostką jest dodatek poświęcony "tłustemu czwartkowi". Znajdziemy w nim przepisy na różne rodzaje pączków, w tym:  tradycyjne,  z nadzieniem, oponki, donaty oraz oczywiście przepis na faworki. Oprócz przepisów kuchenne sztuczki na to, by pączki wyszły wyjątkowo pyszne. Pragnę Wam przypomnieć, że w tym roku tłusty czwartek wypada 12 lutego. To już całkiem niebawem, a więc szykujcie fartuchy :-) Mnie osobiście zainteresował także artykuł o rukwi wodnej; nie wiedziałam, że pod tą nazwą kryje się nasza swojska rzeżucha :-)  A co jeszcze? Wzmianka o granatach - na które jest teraz sezon. Notka biograficzna o Marco Pierre White (znanym szefie kuchni). Ja uwielbiam takie felietony o postaciach ze świata kuchni. Artykuł o afrodyzjakach. Artykuł jest na tyle ciekawy, że przygotuję Wam z niego wpis na Walentynki, które już za niecałe 2 tygodnie. Inte