Przejdź do głównej zawartości

Pierożki w stylu chińskim


Pierożki dim-sum to moje "wyzwanie" na czas pandemii ;-)
czemu wyzwanie?? no chociażby z tego względu, że zadanie jest dość czasochłonne a czasu w obecnej sytuacji mamy (a przynajmniej ja mam) jakby ciut więcej :-)

No więc.... 

Składniki na farsz:
  • 300 gram mięsa mielonego (najlepiej wieprzowiny)
  • 100 gram małych (u mnie koktailowe) obranych krewetek
  • cukier (50 gram)
  • sól (0,5 łyżeczki) - ja zamiast soli dodałam łyżke sosu sojowego i łyżkę sosu rybnego
  • olej sezamowy (2 łyżki) - ja nie miałam więc nie dodalam
  • papryczka chili
  • 1 limonka (sok z limonki)
  • imbir (kawałek około 3-4 cm) - mozna go zetrzeć - ja pokroiłam w drobniutka kosteczkę
  • kolendra
  • szczypiorek (pęczek)
  • pędy bambusa (u mnie marynowane z puszki; około 100 gram)
  • kiełki fasoli mung (około 100 gram)
  • przyprawa (mix) do potraw chińskich
Wszystkie składniki ze sobą łączymy.
Pamiętajcie tylko, że kiełki fasoli należy spażyć.
Oczywiście imbir, papryczkę, kiełki i pędy kroimy drobniutko.


Składniki na ciasto:
  • mąka pszenna (300 gram)
  • gorąca woda (200 ml)
Ciasto wyrabiamy zalewając mąkę wrzątkiem. Mieszamy widelcem lub drewnianą łyżką i jak ciut przestygnie że będziemy w stanie dotknąć ciasto dłońmi to wyrabiamy ciasto jak na normalne pierogi.
Ciasto zawijamy w folię i odstawiamy na jakieś pół godzinki by odpoczęło :-) 
Następnie z ciasta formujemy małe kuleczki, które rozwałkowujemy cienkie placuszki o średnicy około 10 cm.
Na środek krążka (naszego pierożka) nakładamy farsz i zwijamy ciasto na kształt sakiewki.


Pierożki gotujemy na parze. Najlepiej w bambusowych koszyczkach około 20 minut. Ja koszyczka nie miałam więc gotowałam na durszlaku w garnku z wrzącą wodą i dąło radę :-) chociaż myślę że w tych koszyczkach byłoby łatwiej :-)


Pierożki najlepiej jeść z sosem sojowym dodatkiem soku z limonki, miodu i papryczki chili.

Ja w swej skromności oceniłam pierożki na 3+ ale Ci co je konsumowali zgodnie stweirdzili, że pierożki wyszły przepycha :-) Polecam!!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miód tymiankowy z Kos

smaki z wakacji - Kos - miód - miód tymiankowy Po raz pierwszy z miodem tymiankowym spotkałam się na greckiej wyspie KOS. Potem doczytałam się, że miód ten można także dostać na Krecie (tam jest on najpopularniejszy). Miód powstaje z kwiatów tymianku pospolitego dzięki czemu osiąga swój specyficzny smak. Blog ten nie jest apteczką zdrowia- nie mniej warto podkreślić tu doskonałe walory lecznicze miodu tymiankowego. Oczywiście miód tymiankowy  jak każdy miód jest stosowany przy przeziębieniach, jednak TEN miodzik jest idealny w schorzeniach układu trawiennego (m.in. nerwica, wrzody żołądka, zaburzenia trawienia). 

Sklep Szambelan, Kraków, ul. Bracka 9

Przy okazji wizyty w Krakowie odwiedziłam ciekawe miejsce - sklep Szambelan. To miejsce, gdzie możemy kupić oryginalne trunki takie jak: nalewki, likiery, miody itp., a przy okazji ciekawe butelki szklane. Doskonała rzecz na użytek własny ale też i wspaniały prezent na upominek :-) Ciekawe wnętrze lokalu. Mała kubatura mieszcząca mnóstwo wspaniałych trunków :-) Zanim jednak zdecydujemy się na zakup któregoś z produktów możemy dokonać degustacji. Kieliszek nalewki to koszt 5 zł. Ja nic nie kupiłam... ale za to spróbowałam: nalewki szambelana (wiśnie i śliwki), nalewki malinowej oraz nalewki.   Ciekawe miejsce :-) Polecam!!

Manekin, Warszawa, Plac Konstytucji 5

Manekin - naleśnikarnia przy Placu Konstytucji to już drugi lokal w s tolicy. Pierwszy jest na Marszałkowskiej (blisko Królewskiej). Ilekroć tamtędy przejeżdżam, widzę kolejkę oczekujących przed drzwiami. Za każdym razem próbuje zrozumieć to zjawisko... W Manekinie byliśmy we trójkę. Żarłomaniak z menu wybrał rosół - ponoć całkiem dobry. Natomiast Koleżanka wzięła naleśnika z sosem meksykańskim. Duża i pyszna porcja :-) Do tego zasugerowany przez kelnera sos - ostry pomidorowy. A ja wzięłam naleśnika ze szpinakiem i łososiem. Bardzo smaczny :-)  D o tego naleśnika kelner polecił sos jogurtowy z koperkiem. Dobry wybór! Wystrój lokalu - ciekawy. Obsługa kelnerska - fantastyczna (przypadek?). Mimo, że ciasto naleśnikowe było pulchne, a farsz znakomity to nadal nie pojmuję fenomenu tej knajpy i tych ciągłych kolejek... UWAGA:  Na chwilę obecną lokal nie posiada koncesji na sprzedaż alkoholu, zatem normalnego piwa i wina póki co w Manekinie nie dostanie