Manekin - naleśnikarnia przy Placu Konstytucji to już drugi lokal w stolicy. Pierwszy jest na Marszałkowskiej (blisko Królewskiej). Ilekroć tamtędy przejeżdżam, widzę kolejkę oczekujących przed drzwiami. Za każdym razem próbuje zrozumieć to zjawisko...
W Manekinie byliśmy we trójkę.
Żarłomaniak z menu wybrał rosół - ponoć całkiem dobry.
Natomiast Koleżanka wzięła naleśnika z sosem meksykańskim. Duża i pyszna porcja :-) Do tego zasugerowany przez kelnera sos - ostry pomidorowy.
A ja wzięłam naleśnika ze szpinakiem i łososiem. Bardzo smaczny :-)
Do tego naleśnika kelner polecił sos jogurtowy z koperkiem. Dobry wybór!
Wystrój lokalu - ciekawy. Obsługa kelnerska - fantastyczna (przypadek?).
Mimo, że ciasto naleśnikowe było pulchne, a farsz znakomity to nadal nie pojmuję fenomenu tej knajpy i tych ciągłych kolejek...
UWAGA:
Na chwilę obecną lokal nie posiada koncesji na sprzedaż alkoholu, zatem normalnego piwa i wina póki co w Manekinie nie dostaniecie, tylko bezalkoholowe.
Komentarze
Prześlij komentarz