Przejdź do głównej zawartości

Sushi - domowy wyrób

W roli głównej: RYŻ


Sushi  stało się popularne już dość dawno. Jednak dla mnie było ono jedynie drogim i modnym, ba nawet rzekłabym, snobistycznym jedzeniem. Generalnie trzeba powiedzieć, że sushi tanie nie jest no ale …….. to w końcu sushi J
Przez długi czas sushi mnie nie przekonywało. Kojarzyło się wyłącznie z surową rybą a to oznaczało niedobre jedzenie. Kolejne osoby opowiadały o swoim zachwycie na d sushi. Ja natomiast, jako „kulinarny dziwoląg” nawet nie siliłam się na jego spróbowanie.
Minęło jednak trochę czasu…….. moje kubki smakowe wykształciły się ;-) moje horyzonty kulinarne poszerzyły się ;-) i ….. postanowiła skosztować sushi. I, o dziwo, zasmakowało J zaskoczona. Oczywiście żadne tam wynalazki tylko sushi w wersji klasycznej tzn. łosoś, paluszki krabowe i ryba maślana. Byłam zaskoczona, że już kilkakrotnie miałam ochotę, by zamówić sobie sushi. Uczestniczyłam też w „nocy sushiżerców”, gdzie próbowałam różnego typu sushi.
A teraz, gdy rozpoczynam przygodę z blogiem kulinarnym zamarzyło mi się przygotować sushi samodzielnie w domu. Nawet nie podejrzewałam, że sobie z tym poradzę.
Na moje praktykowanie przyrządzania sushi wybrałam sobotnie popołudnie tak by zapewnić sobie dużo czasu. Najpierw zgromadziłam potrzebne składniki. W tym celu udałam się do mojego ulubionego „kerfura” i tam z „działu orientalnego” wybrałam takie produkty jak:

  • specjalny ryż do sushi (1 opakowanie, ½ kg ryżu)
  • glony do zawijania sushi, zwane NORI (1 opakowanie zawierało 5 listków)
  • sezam (do wyboru jest czarny oraz biały. ja wzięłam biały)
  • ocet ryżowy
  • sos sojowy
  • wasabi (to taki specjalny chrzan. może być w formie gotowej pasty lub proszek, który należy rozpuścić w wodzie w proporcjach wskazanych na słoiczku)
  • marynowany imbir (ja wybrałam ten różowy)
  • mata bambusowa do zawijania sushi (zwana MAKISU)
  • pałeczki do jedzenia sushi
Do przygotowania korków można użyć wielu rozmaitych składników. Ja jednak wybrałam te, które wiedziałam, że chętnie zjem więc wybrałam:
  • łososia (100 gram)
  • ogórek świeży (1 szt.)
  • awokado (1 szt.)
  • paluszki krabowe (1 opak.)
  • serek philadelphia (klasyczny, 1 opak.)
  • majonez
Ryż
Jak chcemy robić sushi to najlepiej będzie przygotować ryż na godzinę wcześniej.
Ryż gotujemy zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu.
Ja zalałam wcześniej przepłukany ryż wodą w proporcjach 1:1 (czyli 1 szklanka wody na 1 szklankę ryżu). Gotowałam go 15 minut. Po zdjęciu z ognia nadal trzymałam pod przykryciem (dodatkowo na pokrywkę położyłam ręczniczek kuchenny) kolejne 15 minut.  Do przestudzonego ryżu dodajemy sos na bazie octu; zamieszać drewniana łyżką.
Ryż gotowy do użycia to ryż ostudzony.

Sos do ryżu
  • 7 łyżek octu ryżowego
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 4 łyżeczki cukru
  • szczypta soli
Składniki wlewamy do rondelka, podgrzewamy tak by sos był ciepły a składniki się połączyły (rozpuścił cukier).  

Dodatkowo trzeba przygotować miskę z wodą z dodatkiem octu ryżowego do płukania rąk podczas robienia sushi.
1. Na stole (blacie) kładziemy matę bambusową. Na matę kładziemy listek nori świecącą stroną do maty. Opłukać ręce w wodzie z octem.
2. Nabieramy dłońmi ryż i układamy go płaską warstwą na glonie zostawiając u góry wolną przestrzeń (1/4 całego listka nori), która posłuży nam do sklejenia sushi.
I teraz robimy sushi tak jak podpowiada nam tylko fantazja np.:
3. Na ryż nakładamy pastę wasabi (taki cieniutki pasek z tej zielonej pasty). uważajcie jednak z jej ilością, bo jest ostra. nie wszyscy lubią smaku wasabi więc można go zastąpić właśnie serkiem Philadelphia lub majonezem.
4. Następna warstwa to ryba (w moim przypadku to był łosoś na zmianę z paluszkiem krabowym  ale można także zastosować tuńczyka, rybę maślaną czy krewetkę).
5. Obok ryby układamy pasek jakiegoś warzywa (ja zamiennie stosowałam awokado i ogórka ale można użyć także sałatę zieloną, paprykę a nawet marynowany imbir. całkiem dowolnie).
6. Teraz najważniejsze: zwijamy sushi :-) Robimy to powoli. Chwytamy matę bambusową za dolny jej kraniec, zwijamy delikatnie ją ściskając. W ten sposób formujemy roladę. Końcówkę nori smarujemy lekko wodą żeby nam się rolada skleiła. 


Do krojenia sushi potrzebujemy bardzo dobry i bardzo ostry nóż. Nóż musi być czysty dlatego należy go często przepłukiwać wodą.
Sushi kroimy szybkim ruchem. 

Sushi serwujemy z pastą wasabi, imbirem marynowanym oraz sosem sojowym.

Można też przygotować sushi w ten sposób żeby glon był w środku. Wtedy na matę bambusową kładziemy folię spożywczą, na której układamy ryż. Na ryż kładziemy listek nori i pozostałę (wg uznania) składniki. Zwijamy. Wtedy nori jest w środku korka a ryż na zewnątrz. Takiego rollsa możemy wtedy obtoczyć w sezamie (białym lub czarnym).

Do przygotowania sushi zużyłam 6 listków nori. 
Krojąc „rolady ryżowe” średnio na 6-8 kawałków (to zależy od tego jak duże korki chcemy otrzymać/lubimy) otrzymujemy około 40 rollsów.

Podsumowałam wydatki poczynione na zakup produktów do zrobienia sushi. Wydałam na wszystko około 80 zł. Nie wszystko jednak jest jednorazowego użytku. I tak np. mata bambusowa czy pałeczki zostaną nam na dłużej. Imbir, sos sojowy, wasabi oraz ocet sojowy są przynajmniej na 2 użycia.  Reszta produktów na raz.
Wychodzi na to, że przyrządzenie sushi we własnym zakresie się kalkuluje, bo na zestaw około 40 korków wydalibyśmy około 150 zł. A więc ……………. do dzieła :-) Przygotowanie (raz na jakiś czas) samemu sushi w domu może być ciekawym doznaniem kulinarnym a poza tym mamy wtedy pewność, że użyte do jego wykonania składniki są naprawdę świeże.




Zachęcam do spróbowania! 
To naprawdę nie jest takie trudne :-)

Komentarze

  1. Próbowałam, wyszło. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiłam sushi wg wskazówek - rewelacja :):). Kto wie... Może czas zrobić jakąś konkurencję knajpkom na rynku? Oblężenie będzie większe niż u Amaro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komplementy. troszkę przesadzone - nie mniej jednak bardzo miłe :-) Cieszę się, że wskazówki w przepisie były na tyle czytelne, że udało się przyrządzić sushi. niezmiernie się cieszę i zachęcam do spróbowania innych przepisów z bloga :-)

      Usuń
  3. Pyszne, konkurencje można otwierać :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miód tymiankowy z Kos

smaki z wakacji - Kos - miód - miód tymiankowy Po raz pierwszy z miodem tymiankowym spotkałam się na greckiej wyspie KOS. Potem doczytałam się, że miód ten można także dostać na Krecie (tam jest on najpopularniejszy). Miód powstaje z kwiatów tymianku pospolitego dzięki czemu osiąga swój specyficzny smak. Blog ten nie jest apteczką zdrowia- nie mniej warto podkreślić tu doskonałe walory lecznicze miodu tymiankowego. Oczywiście miód tymiankowy  jak każdy miód jest stosowany przy przeziębieniach, jednak TEN miodzik jest idealny w schorzeniach układu trawiennego (m.in. nerwica, wrzody żołądka, zaburzenia trawienia). 

Sklep Szambelan, Kraków, ul. Bracka 9

Przy okazji wizyty w Krakowie odwiedziłam ciekawe miejsce - sklep Szambelan. To miejsce, gdzie możemy kupić oryginalne trunki takie jak: nalewki, likiery, miody itp., a przy okazji ciekawe butelki szklane. Doskonała rzecz na użytek własny ale też i wspaniały prezent na upominek :-) Ciekawe wnętrze lokalu. Mała kubatura mieszcząca mnóstwo wspaniałych trunków :-) Zanim jednak zdecydujemy się na zakup któregoś z produktów możemy dokonać degustacji. Kieliszek nalewki to koszt 5 zł. Ja nic nie kupiłam... ale za to spróbowałam: nalewki szambelana (wiśnie i śliwki), nalewki malinowej oraz nalewki.   Ciekawe miejsce :-) Polecam!!

Manekin, Warszawa, Plac Konstytucji 5

Manekin - naleśnikarnia przy Placu Konstytucji to już drugi lokal w s tolicy. Pierwszy jest na Marszałkowskiej (blisko Królewskiej). Ilekroć tamtędy przejeżdżam, widzę kolejkę oczekujących przed drzwiami. Za każdym razem próbuje zrozumieć to zjawisko... W Manekinie byliśmy we trójkę. Żarłomaniak z menu wybrał rosół - ponoć całkiem dobry. Natomiast Koleżanka wzięła naleśnika z sosem meksykańskim. Duża i pyszna porcja :-) Do tego zasugerowany przez kelnera sos - ostry pomidorowy. A ja wzięłam naleśnika ze szpinakiem i łososiem. Bardzo smaczny :-)  D o tego naleśnika kelner polecił sos jogurtowy z koperkiem. Dobry wybór! Wystrój lokalu - ciekawy. Obsługa kelnerska - fantastyczna (przypadek?). Mimo, że ciasto naleśnikowe było pulchne, a farsz znakomity to nadal nie pojmuję fenomenu tej knajpy i tych ciągłych kolejek... UWAGA:  Na chwilę obecną lokal nie posiada koncesji na sprzedaż alkoholu, zatem normalnego piwa i wina póki co w Manekinie nie dostanie