Dziś ŻARŁOMANIAK obchodzi pierwsze urodziny :-)
Tak, tak, to już minął rok jak opublikowaliśmy pierwszego posta na naszym blogu.
Z tej okazji postanowiliśmy udać się na okolicznościową kolację.
Wybraliśmy lokal, który serwuje ulubiona kuchnię Pani Łyżeczki ;-) czyli kuchnię włoską. W tym celu udaliśmy się do położonej na Grochowie sympatycznej pizzerii Incanto. Lokal otwarto dziś po dwutygodniowej wakacyjnej przerwie, okazało się, że zdążył zgromadzić wielu stałych bywalców. My byliśmy tam po raz pierwszy ale miły wystrój i sympatyczna obsługa szybko nas do tego miejsca przekonały.
A jedzenie? Po prostu palce lizać!
Po pierwsze Cotoletta Valdostana czyli kawałek schabu z kością otoczony szynką parmeńską, z sałatą i domowymi frytkami.
Równie fantastyczne w smaku okazało się gniocchi z borowikami w sosie śmietanowym.
Krótko po tym dołączyła do nas przyjaciółka Ania, zatem już we trójkę oddawaliśmy się dalszym rozkoszom kulinarnym. Na stole pojawiło się ravioli z cielęciną, dosłownie rozpływającą się w ustach, z masłem szałwiowym ciekawie wzbogacając smak.
W ślad za pysznym jedzeniem poszły pyszne desery:
Uczcie towarzyszyło domowe wino, piwo oraz drinki: Cuba Libre czy Aperol Spritz.
W lokalu był mały problem z dźwiękiem zatem ratowaliśmy nastrój odtwarzając z serwisu internetowego znajome utwory duetu Albano i Rominy Power. Wieczór bardzo wesoły i udany – życzmy sobie kolejnego roku owocnego blogowania ;-)
Przy okazji 1-szych urodzin naszego bloga pragniemy podziękować wszystkim tym, którzy tu zaglądają. Wierzymy, że są i tacy którzy odwiedzają bloga w miarę systematycznie.
Dziękujemy i prosimy o więcej :-)
Tak, tak, to już minął rok jak opublikowaliśmy pierwszego posta na naszym blogu.
Z tej okazji postanowiliśmy udać się na okolicznościową kolację.
Wybraliśmy lokal, który serwuje ulubiona kuchnię Pani Łyżeczki ;-) czyli kuchnię włoską. W tym celu udaliśmy się do położonej na Grochowie sympatycznej pizzerii Incanto. Lokal otwarto dziś po dwutygodniowej wakacyjnej przerwie, okazało się, że zdążył zgromadzić wielu stałych bywalców. My byliśmy tam po raz pierwszy ale miły wystrój i sympatyczna obsługa szybko nas do tego miejsca przekonały.
A jedzenie? Po prostu palce lizać!
Po pierwsze Cotoletta Valdostana czyli kawałek schabu z kością otoczony szynką parmeńską, z sałatą i domowymi frytkami.
Równie fantastyczne w smaku okazało się gniocchi z borowikami w sosie śmietanowym.
Krótko po tym dołączyła do nas przyjaciółka Ania, zatem już we trójkę oddawaliśmy się dalszym rozkoszom kulinarnym. Na stole pojawiło się ravioli z cielęciną, dosłownie rozpływającą się w ustach, z masłem szałwiowym ciekawie wzbogacając smak.
W ślad za pysznym jedzeniem poszły pyszne desery:
- panna cotta z malinami
- oraz beza marengo – pyszna, słodka i jednocześnie orzeźwiająca.
Uczcie towarzyszyło domowe wino, piwo oraz drinki: Cuba Libre czy Aperol Spritz.
W lokalu był mały problem z dźwiękiem zatem ratowaliśmy nastrój odtwarzając z serwisu internetowego znajome utwory duetu Albano i Rominy Power. Wieczór bardzo wesoły i udany – życzmy sobie kolejnego roku owocnego blogowania ;-)
Przy okazji 1-szych urodzin naszego bloga pragniemy podziękować wszystkim tym, którzy tu zaglądają. Wierzymy, że są i tacy którzy odwiedzają bloga w miarę systematycznie.
Dziękujemy i prosimy o więcej :-)
Gratulacje!! To już rok!! :) Życzę Wam kolejnych wielu lat blogowania z mnóstwem Czytelników. Całuję :*
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-)
UsuńI ja tam byłam i dobrego drinka piłam :) Beza rewelacja bueno :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wielu doznań smakowych :-)
OdpowiedzUsuń