Przejdź do głównej zawartości

Marrakesh Cafe, Warszawa, Al. Jerozolimskie

Przyznam, że mam mieszane uczucia na temat odwiedzin tego miejsca. 
Wejście do lokalu jest z pasażu biurowo – handlowego, przez co nawet przyjemnie urządzony lokal niewątpliwie traci swój charakter. Chwilami ma się wrażenie pobytu w centrum handlowym lub w hali dworcowej, albo w barze fast food. 
Lokal serwuje dania kuchni marokańskiej – ale uwaga: wyłącznie wegańskie. I bezglutenowe. A zatem sympatycy tadżinu mięsnego nie mają tam czego szukać. Szkoda, bo akurat elementy tej kuchni wraz z baraniną, jagnięciną czy cielęciną – smakują idealnie. Na przystawkę spróbowałem zestawu przystawek – niezły, choć nie wszystkie jego składniki mi podpasowały.


Pozostałe dania, np. falafel czy shwarma nie zachwycały smakiem. W dodatku niezbyt ciepłe. Ale w sumie nic dziwnego, przecież w środku były zimne warzywa i sosy. Aha, pita była dosyć twarda. 
Polecany przez kelnerkę burger - z orzechów i fasoli – dziękuję, nie zaryzykowałem. 


Herbata dostępna w dwóch opcjach: filiżanka i czajnik (zgodnie z rysunkiem w karcie). I tu niespodzianka, mała filiżanka okazuje się dużym kubkiem. Ekonomicze - to niby na plus, ale nie rozumiem dlaczego karta po prostu wprowadza w błąd?...
Co do smaku – niestety nie miałem możliwości jego docenić, gdyż herbata, którą otrzymałem zupełnie inna niż ta, którą zamawiałem i prawdę mówiąc, w wyniku tego nieporozumienia odeszła mi na nią ochota. 
Ceny są niby niewysokie, ale w odniesieniu do wielkości dań – mam wątpliwość w kwestii cena/ilość. Obsługa może i się stara ale trochę kiepsko jej to wychodzi. 
Podsumowując – jedynym (niestety) plusem okazała się lemoniada z mango – przepyszna! I na tym koniec.


Słówko od Pani Łyżeczki:
To, że lokal wyszedł z ofertą potraw wegańskich a nawet bezglutenowych jest to niezaprzeczalnie świetny pomysł i mega trafiona oferta dla wszystkich tych, którzy ze względów zdrowotnych właśnie takiej kuchni szukają. Z pewnościa duży plus.
Jednak nie dla mnie :-( 
Dla mnie jako typowego mięsoholika ;-) to była po prostu porażka. 
Zastanawia mnie dlaczego lokal serwujący kuchnię marokańską nie zdecydował się po prostu na umieszczenie w swym menu oprócz potraw wege i bez glutenu chociaż 1 pozycji z udziałem mięska np. tak charakterystycznej potrawy dla kuchni marokańskiej jak tadżin z jagnięciną (lub bardziej na nasze krajowe warunki z .... kurczakiem).




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miód tymiankowy z Kos

smaki z wakacji - Kos - miód - miód tymiankowy Po raz pierwszy z miodem tymiankowym spotkałam się na greckiej wyspie KOS. Potem doczytałam się, że miód ten można także dostać na Krecie (tam jest on najpopularniejszy). Miód powstaje z kwiatów tymianku pospolitego dzięki czemu osiąga swój specyficzny smak. Blog ten nie jest apteczką zdrowia- nie mniej warto podkreślić tu doskonałe walory lecznicze miodu tymiankowego. Oczywiście miód tymiankowy  jak każdy miód jest stosowany przy przeziębieniach, jednak TEN miodzik jest idealny w schorzeniach układu trawiennego (m.in. nerwica, wrzody żołądka, zaburzenia trawienia). 

Sklep Szambelan, Kraków, ul. Bracka 9

Przy okazji wizyty w Krakowie odwiedziłam ciekawe miejsce - sklep Szambelan. To miejsce, gdzie możemy kupić oryginalne trunki takie jak: nalewki, likiery, miody itp., a przy okazji ciekawe butelki szklane. Doskonała rzecz na użytek własny ale też i wspaniały prezent na upominek :-) Ciekawe wnętrze lokalu. Mała kubatura mieszcząca mnóstwo wspaniałych trunków :-) Zanim jednak zdecydujemy się na zakup któregoś z produktów możemy dokonać degustacji. Kieliszek nalewki to koszt 5 zł. Ja nic nie kupiłam... ale za to spróbowałam: nalewki szambelana (wiśnie i śliwki), nalewki malinowej oraz nalewki.   Ciekawe miejsce :-) Polecam!!

Manekin, Warszawa, Plac Konstytucji 5

Manekin - naleśnikarnia przy Placu Konstytucji to już drugi lokal w s tolicy. Pierwszy jest na Marszałkowskiej (blisko Królewskiej). Ilekroć tamtędy przejeżdżam, widzę kolejkę oczekujących przed drzwiami. Za każdym razem próbuje zrozumieć to zjawisko... W Manekinie byliśmy we trójkę. Żarłomaniak z menu wybrał rosół - ponoć całkiem dobry. Natomiast Koleżanka wzięła naleśnika z sosem meksykańskim. Duża i pyszna porcja :-) Do tego zasugerowany przez kelnera sos - ostry pomidorowy. A ja wzięłam naleśnika ze szpinakiem i łososiem. Bardzo smaczny :-)  D o tego naleśnika kelner polecił sos jogurtowy z koperkiem. Dobry wybór! Wystrój lokalu - ciekawy. Obsługa kelnerska - fantastyczna (przypadek?). Mimo, że ciasto naleśnikowe było pulchne, a farsz znakomity to nadal nie pojmuję fenomenu tej knajpy i tych ciągłych kolejek... UWAGA:  Na chwilę obecną lokal nie posiada koncesji na sprzedaż alkoholu, zatem normalnego piwa i wina póki co w Manekinie nie dostanie